Kobiety coraz częściej zdobywają wysokie stanowiska w polityce. Nie dziwi więc, że także na ekranach kin i telewizorów coraz częściej widzimy damy polityki. Rusza pierwszy miniserial o Hillary Clinton - "Political Animals".
Tym razem nie HBO, a USA Network, amerykańska sieć kablowa, prezentuje polityczny serial. Opowiadać będzie o kobiecie piastującej ważne stanowisko polityczne, w której postać wcieli się Sigourney Weaver. To jej serialowy debiut, bo jak do tej pory na małym ekranie występowała tylko gościnnie.
Polityczne zwierzę
Elaine Barrish, główna bohaterka, jest amerykańską Sekretarz Stanu. Kiedyś była Pierwszą Damą. Jej mąż, były prezydent, kiedyś kochany przez wyborców, zaprzepaścił swój medialny wizerunek przez seks-skandale. Elaine sama wystartowała w kolejnych wyborach prezydenckich, przegrywając je na rzecz młodego polityka o włoskim pochodzeniu - Paula Garcettiego. Elaine przyjmuje posadę Sekretarz Stanu w administracji swojego rywala.
Skojarzenie z aktualną amerykańską Sekretarz Stanu narzuca się samo. Serial "Political Animals" idzie nieco dalej niż rzeczywistość, bowiem Elaine prosi męża o rozwód. Musi zmierzyć się z problemami kraju, jego wizerunku na świecie oraz z kłopotami rodzinnymi. W tych wysiłkach główną bohaterkę wspomagać ją będzie dziennikarka Susan Berg, która była jedną z głównych krytyków rządów jej męża. Emisja premierowego odcinka nastąpi w najbliższą niedzielę.
Premier w spódnicy
To niejedyna ekranizacja rządów kobiety-polityka. Na początku roku swoją premierę miała "Żelazna Dama", film opowiadający o Margaret Thatcher. Już wtedy został okrzyknięty kulturalnym wydarzeniem roku. Opowieść o szefowej brytyjskiego rządu, która niepodzielnie rządziła przez trzy kolejne kadencje poważnie reformując Wielką Brytanię była nie lada wydarzeniem.
Oczywiście nie obyło się bez poważnych kontrowersji. Brytyjczycy mieli sporo zarzutów pod adresem filmu. Krytycy bardzo pochlebnie wyrażali się zarówno o obrazie jak i odtwórczyni głównej roli - Maryl Streep, która za wcielenie się w "Żelazną Damę" dostała Oscara. Pomimo dobrej gry aktorki, Brytyjczykom nie podobało się, że Thatcher zagrała amerykanka. Dodatkowo oburzenia nie kryła rodzina i przyjaciele 86-letniej już byłej premier. Przeszkadzało im, że niektóre fragmenty filmu pokazywały Margaret Thatcher jako samotną staruszkę, z oznakami demencji, która przywołuje swojego zmarłego męża. Skrytykowano za to film, argumentując, że nie powinien poruszać tak osobistych kwestii jak choroba byłej premier.
Królowa
Mówiąc o brytyjskich kobietach - politykach należy przypomnieć film "Królowa" z 2006 roku, który pokazuje trudny okres w dziejach Wielkiej Brytanii. Fabuła filmu opowiada o sytuacji królowej Elżbiety II po śmierci księżnej Diany. Królowa i świeżo upieczony premier Tony Blair musieli sobie poradzić z napiętymi nastrojami zrozpaczonych Brytyjczyków, którzy na wyścigi z tabloidami krytykowali rodzinę królewską.
Dodatkowo Brytyjczycy pamiętają, niechęć królowej do komentowania tej sprawy. Tytułową monarchinię zagrała nagrodzona Oscarem Helen Mirren. Temat śmierci księżnej Diany jest dla rodziny królewskiej drażliwy. Stąd trudno się dziwić, że jeszcze przed premierą produkcja wywoływała medialne zamieszanie, choć zdaniem krytyków film sam w sobie był wyważony i pozbawiony skandalu.
Birmański Gandhi
Luc Besson również zasługuje, by uwzględnić go w tym zestawieniu. Wywołał niemało szumu wokół swojego nowego filmu - "The Lady", którego amerykańska premiera odbyła się w zeszłym roku w USA. Reżyser postanowił poruszyć odległy dla zachodnich społeczeństw temat. Pokazał sytuację polityczną w Birmie. Główną bohaterką jest Aung San Suu Kyi, nazywana "birmańskim Gandhim". Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla oraz szeregu innych mniej lub bardziej ważnych wyróżnień. Ta opozycjonistka w znacznej mierze przyczyniła się do transformacji politycznej w swoim kraju. Jej aktywność wymogła dialog na rządzącej juncie wojskowej. Armia podzieliła się władzą z partią Aung San Suu Kyi.
Krytycy nie mieli dla Bessona zbyt dużo wyrozumiałości. Zarzucali mu, że zamiast dramatycznego obrazu reżimu i ludzkich tragedii, jakie działy się w filmie, zrobił melodramat. Zdaniem krytyków Birma została pokazana od strony "turystycznej". O wiele lepiej odebrali go sami Birmańczycy. Besson opowiadał, że wielu z nich płakało przez cały seans. Wychwycili jednak drobną wpadkę, która umknęła zachodnim krytykom. Podczas jednej ze scen w tłumie powiewała birmańska flaga nie z tego okresu, o jakim opowiadał film
Madonna żoną prezydenta
Warto także przypomnieć film biograficzny "Evita", z gwiazdą pop Madonną w roli głównej. Film opowiada o Evie Duarte Peron, żonie prezydenta Argentyny Juana Perona. Brała aktywny udział w polityce, pośredniczyła w relacjach między nim, a zwykłymi ludźmi, nawoływała biednych do powstania, zorganizowała kobiecą frakcję jednej z argentyńskich partii politycznych, co na lata 40. XX wieku było dość niespotykanym osiągnięciem.
Niemałe kontrowersje wzbudziło powierzenie tytułowej roli Madonnie. Artystka słynąca z ekscentryczności jeszcze przed rozpoczęciem prac nad filmem zdołała zapracować sobie na opinię skandalistki. Jej dotychczasowe filmowe role nie były przez krytyków odbierane zbyt dobrze. Jednak "Evita" zmotywowała artystkę, gdyż za rolę nagrodzona została Złotym Globem. Dostała też Oscara za najlepszą piosenkę filmową.