
Denis Urubko swoim zachowaniem naraził się wielu fanom polskich himalaistów. Po samotnej, z nikim nie konsultowanej próbie zdobycia szczytu K2 przez Rosjanina i bardzo krytycznych słowach pod adresem uczestników narodowej wyprawy, teraz dziennikarz "Przeglądu Sportowego" ujawnia coś, co może jeszcze dolać oliwy do ognia.
REKLAMA
Jakub Radomski twierdzi, że usłyszał, że Urubko udzieli mu wywiadu pod warunkiem, jeśli dostanie za to duże honorarium. – Jestem tym trochę zażenowany, bo facet wrócił z narodowej wyprawy, za państwowe pieniądze, teraz uderza w kolegów i jeszcze chce na tym zarabiać – komentuje postawę himalaisty dziennikarz, pisząc, że więcej na ten temat będzie można znaleźć w piątkowym felietonie w "Przeglądzie Sportowym".
Komentujący zastanawiają się, czy honorarium za wywiad to częsty proceder wśród sportowców. Dziennikarz odpowiedział, że pierwszy raz się z czymś takim spotyka.
Jeden z użytkowników Twittera przypomniał przypadek Mariusza Pudzianowskiego z 2009 r., kiedy miał on zażądać 500 zł. Inny zarzucił dziennikarzowi "PS", że sam jako pracownik mediów zarobiłby na wywiadzie z Urubką.
Przypomnijmy, himalaista po powrocie z samotnego wyjścia w górę K2 opuścił wyprawę i jest już w Polsce. W bardzo ostrych słowach wypowiedział się o członkach narodowej wyprawy. Zarzucił między innymi Krzysztofowi Wielickiemu dwa oblicza:
– Wyprawa była dla mnie naprawdę trudna ze względu na dziwne relacje, które stopniowo stawały się coraz gorsze. Czułem się z tym nieswojo. Lider ekspedycji opisywał moje złe motywacje i kształtował złą opinię o mnie. To mnie denerwowało. Ta osoba mnie blokowała, zatrzymywała, a potem podchodziła do mnie z uśmiechem, próbując wszystko wyjaśnić, jak gdyby nigdy nic... Nie rozumiem jak można mieć tak dwie różne twarze – mówił.
