W niedzielę 11 marca wchodzi ustawa o zakazie handlu. Oznacza to, że Polacy nie zrobią zakupów w większości sklepów. Z tego powodu podejrzewano, że dojdzie w sobotę do prawdziwego szturmu na hipermarkety i mogą być pustki na półkach. Po sprawdzeniu na własne oczy możemy rzecz, że jest przeciwnie.
W ramach naszego testu odwiedziliśmy w sobotę dwie Biedronki na ulicy Rydygiera w Warszawie. Sytuacja była ku temu jak najbardziej uzasadniona - to właśnie jutro wchodzi w życie pierwsza niedziela z zakazem handlu. Zanim przestąpiliśmy prób obu hipermarketów spodziewaliśmy się nie tylko tłumów, ale także pustych półek, resztek produktów, brak pieczywa.
Ku naszemu zaskoczeniu, zarówno w jednej, jak i drugiej Biedronce, ruch w godzinach popołudniowych nie był szczególnie szalony - tak jakby ten weekend nie różnił się od wszystkich innych. Co więcej, po naszej inspekcji możemy śmiało stwierdzić, że musiałoby minąć sporo czasu, aby zabrakło jakichkolwiek produktów na półkach. Obie Biedronki były świetne zaopatrzone. Ręczniki papierowe, warzywa, napoje - wszystkiego jest pod dostatkiem.
Trudno orzec, czy Polacy już w tygodniu postanowili zrobić zapasy na niedzielę, czy nieszczególnie przejęli się samym zakazem. Przypomnijmy, że ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę obowiązuje od 1 marca. Pierwsza niedziela bez handlu przypada 11 marca, a kolejna 18 marca.
Jednak nie wszędzie będzie obowiązywać zakaz handlu, bowiem będzie można zrobić zakupy na stacji paliw, lotniskach, hotelach, piekarniach czy cukierniach. A jeśli komuś faktycznie się nie będzie chciało ruszyć z domu, to może to zrobić przez internet.