Kamil Sipowicz, mąż Kory, zdradził informacje o stanie zdrowia artystki, które napawają optymizmem. Jeszcze niedawno Olga Jackowska twierdziła, że nie wróci do śpiewania. Teraz dowiadujemy się, że nie tylko jest nadzieja na nową płytę, ale nawet na koncerty.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Kora czuje się bardzo dobrze. Jej fani mogą oczekiwać, że moja żona wejdzie do studia, by nagrywać nowe piosenki. Koncerty będę niedługo, wiosną albo latem tego roku – powiedział Kamil Sipowicz w rozmowie z "Twoim Imperium".
Także menedżerka piosenkarki ujawniła optymistyczne wieści. – Stan zdrowia Kory jest bardzo dobry już od pewnego czasu. Jesteśmy również po pracy studyjnej – powiedziała Katarzyna Litwin. Już niedługo fani będą mogli posłuchać nowych piosenek legendarnej artystki. Ma ona całą wiosnę spędzić w studiu nagraniowym.
– Są pomysły na koncerty, ale konkretnych planów z datami i miejscami, jeszcze brak. Rozważamy różne koncepcje tego, jak taka trasa powinna wyglądać, jak ją zorganizować i z kim. Jeśli do niej dojdzie, to nie będzie właściwie trasa, a kilka koncertów w jednym miejscu. Jeśli fani będą chcieli, przyjadą – zdradziła Katarzyna Litwin.
Już pod koniec lutego pojawiły się pierwsze od dawna informacje o stanie zdrowia Kory. Olga Jackowska przyznawała wtedy w rozmowie z "Vivą", że żyje z wyrokiem, dlatego nie chce się poświęcać czemuś, co musiałaby przerwać, by przejść kolejną terapię.
– Jednak dokonałam pewnego wyboru. Mogłabym dochodzić do zdrowia w Warszawie i wrócić do pracy koncertowej, bo o to głównie chodzi. Ale nie wiadomo, czy byłabym w stanie udźwignąć taki wysiłek. Może byłby skazany na straty? Ja żyję z pewnym wyrokiem. Zrobię próby, poświęcę temu pół roku, wszystko będzie dopięte na ostatni guzik, po czym nagle okaże się, że mój stan się pogorszył, muszę wziąć chemię i co wtedy? – mówiła piosenkarka pod koniec lutego. Jak widać, wiele się od tamtego czasu zmieniło.