Tomasz Komenda wychodzi na wolność po 18 latach
Tomasz Komenda wychodzi na wolność po 18 latach Fot. Krzysztof Ćwik / AG
Reklama.
Tomasz Komenda wychodzi na wolność w wieku 41 lat. "Zmarnowane pół życia" – to pierwsze, co przychodzi do głowy. Bo mężczyzna, którego los przekreślono w wyniku niesłusznego oskarżenia, spędził w więzieniu 18 lat. Zdjęcia z sali sądowej, gdzie obwieszczono, że zostaje warunkowo zwolniony, mówią wszystko. Na twarzy Tomasza Komendy widać ulgę, radość, może i wściekłość.

Historia Tomasza Komendy

Koszmar zaczął się w Sylwestra 1996/1997. 15-letnia Małgosia Kwiatkowska bawiła się w dyskotece Alcatraz w Miłoszycach. Długo prosiła rodziców, by pozwolili jej tam pójść. Piła alkohol, wyszła na zewnątrz z jednym z kolegów. Ostatni raz widziano ją z trzema mężczyznami, którzy ją prowadzili. Jej ciało znaleziono rano na przeciwko dyskoteki. Miała na sobie tylko skarpetki. "Zgwałcenie, wykrwawienie, zamarznięcie" – wpisano jako przyczyny zgonu.
Już w 2000 roku zatrzymano Tomasza Komendę. W sądzie cały czas twierdził, że jest niewinny. Przyznał się tylko na komendzie, potem stwierdził, że to na nim wymuszono. Głównym dowodem go obciążającym był kod DNA zabezpieczony z włosa znalezionego na czapce, którą oprawca nastolatki pozostawił na miejscu zbrodni. Także ślad zapachowy z czapki miał należeć do Komendy. Dowodem były także ślady zębów pozostawione na ciele ofiary. Ekspertyzy wykazały, że ślady ugryzień pasowały do uzębienia Komendy.

25 lat więzienia dla Tomasza Komendy

Nic, że Komenda miał alibi. W 2004 roku skazano go ostatecznie na karę 25 lat więzienia. Kasacja od wyroku w 2005 roku została oddalona przez Sąd Najwyższy.
Śledztwo zostało wznowione: w czerwcu 2017 prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni sprzed ponad 20 lat zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzuty zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu M. przebywa w areszcie.