Taras Romanczuk najprawdopodobniej ma dostać od Adama Nawałki powołanie na mecze z Nigerią i Koreą Południową, które odbędą się 23 i 27 marca. Poinformowała o tym Agnieszka Syczewska - wiceprezes macierzystego klubu urodzonego na Ukrainie piłkarza, czyli Jagiellonii Białystok
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Taras Romanczuk odebrał polskie obywatelstwo 12 lutego i stracił tym samym obywatelstwo ukraińskie. Ma 26 lat i od czterech lat gra dla białostockiej "Jagi". Ten sezon w wykonaniu Dumy Podlasia jest szczególnie udany. Jak na razie Jagiellonia Białystok ma tyle samo punktów, co liderujący Ekstraklasie mistrz Polski Legia Warszawa.
Taras Romanczuk jest jednym z filarów Jagiellonii. W 2016 roku został wybrany najlepszym defensywnym pomocnikiem w całej lidze. Urodził się w 1991 roku w Kowlu na Ukrainie, ale jego przodkowie pochodzili z Polski. Pradziadek miał gospodarstwo rolne w Sobiborze, babcia urodziła się we Włodawie. Dopiero w trakcie II wojny światowej zostali przesiedleni na tereny dzisiejszej Ukrainy. Romanczuk jest wychowankiem MFK Kowel, w którym grał od 2011 roku. Jednocześnie – w latach 2010-2013 – był piłkarzem Appierkot Kowel w lidze futsalu. W latach 2013-2014 był zawodnikiem podwarszawskiej Legionovii Legionowo.
Rzecznik reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski zastrzega, że oficjalne powołania poznamy dopiero w piątek 16 marca.