Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, znana z kontrowersyjnych wypowiedzi i pomysłów na edukację nie poniesie kary. Domagali się jej posłanki i posłowie PO. Jednak wojewoda, który może postawić ją przed komisją dyscyplinarną nie zamierza tego zrobić.
"Przekaz jaki wynoszą Żydzi po wyjściu z obozu, to informacja, że to Polacy są winni Holokaustowi. Nienawidzą Polaków, demolują pokoje hotelowe, autobusy itd.", "Po obozie Auschwitz powinni oprowadzać tylko polscy, licencjonowani przez IPN przewodnicy! Dziś obca a nie Polska narracja króluje w Auschwitz" – tweety o takiej treści były powodem dla którego politycy PO wystąpili z wnioskiem do wojewody o postawienie Barbary Nowak przed komisją dyscyplinarną dla nauczycieli.
Oprócz wypowiedzi na temat Holokaustu i obozowego muzeum w Oświęcimiu, Barbara Nowak zasłynęła wypowiedziami o Polsce "wolnej od lewactwa zachodniego i rodzimych zaprzańców", czy nazwaniem Daniela Dennetta (wybitny współczesny filozof, ateista), który został zaproszony przez UJ na prelekcję "Belzebubem".
Jednak z kary (a przynajmniej postępowania przed wspominaną komisją ) nici. Wojewoda małopolski stwierdził bowiem, że jako kurator oświaty, Nowak nie może stanąć przed komisją dla nauczycieli bo w czasie pełnienia swoje funkcji... nie jest nauczycielem. Jednak posłowie PO nie rezygnują. Dymisji Nowak chcą także Nowoczesna oraz małopolski KOD. Wszyscy oni przystąpili do akcji zbierania podpisów pod apelem do minister edukacji Anny Zalewskiej, by ta pozbawiła Nowak stanowiska. Apel został zamieszczony na stronie www.petycjeonline.com, a do tej pory zebrał on ponad półtora tysiąca podpisów. Sama zainteresowana nie ma sobie nic do zarzucenia.