Zniszczenia w okolicach Łążka
Zniszczenia w okolicach Łążka Fot. Blanka Janke

Wczorajsza trąba powietrzna, która przeszła nad Borami Tucholskimi, to nie tylko ponad 400 hektarów zniszczonych lasów, ale też setki ludzkich dramatów. Blanka Janke, mieszkanka wsi Łążek opowiada w rozmowie z naTemat jak wygląda sytuacja po tej tragedii.

REKLAMA
Po południu zaczęły się zbierać chmury. Ale to nie były takie zwykłe granatowe, burzowe chmury, tylko szare i ciężkie. Jak je zobaczyłam, powiedziałam do mamy: "Boże, zaraz będzie jakaś ogromna nawałnica". Po kilku minutach do domu wpadł ojciec i woła: "Nie ma Szarłaty", czyli wioski niedaleko mnie. Był cały roztrzęsiony, zdenerwowany. Myślałam, że przesadza, ale po chwili wsiedli z mamą samochód i pojechali pomagać.

Później opowiadali, że po drodze było pełno powalonych drzew i uszkodzonych samochodów, musieli się przedzierać przez to zwałowisko. Całe szczęście ten rejon gdzie ja mieszkam oszczędziło, nikt nawet nie jest ranny. Ale w Starej Rzece poszkodowanych jest sześć osób.
logo
Fot. Blanka Janke

Spotkałam też wczoraj wieczorem sąsiadkę, która w chwili gdy to się działo była w lesie. Opowiadała, że na dole było zupełnie cicho i spokojnie, jakby nic się nie działo. Dopiero kiedy spojrzała w górę nad jej głową latały drzewa. Uratowało ją chyba tylko to, że z dorosłego lasu pobiegła szybko do młodnika i położyła się na ziemię. Pamięta tylko, że co chwilę po twarzy uderzały ją gałązki, a wiatr próbował ją podnieść. Później była w takim szoku, że przez resztę dnia dziękowała wszystkim, że żyje.
logo
Fot. Blanka Janke
Teraz wszyscy się już uspokoili, ale otoczenie wygląda strasznie. Przyjechali strażacy z całej okolicy, chyba osiem zastępów. Teraz usuwają z dróg drzewa i samochody, które są uszkodzone. Wszyscy sobie pomagają - nasze koło gospodyń wiejskich przygotowało im poczęstunek. Poszłam nad rzeczkę, która jest 500 metrów ode mnie. Jeśli się rozejrzeć, to w promieniu półtora kilometra nie ma żadnych drzewa – wszystkie są powalone w całości albo złamane w połowie, jak zapałki. I pomyśleć, że to wszystko trwało jakieś 5-10 minut.
logo
Fot. Blanka Janke