Rodzina z 16 dzieci z Przeciszowa z dnia na dzień stała się znana na całą Polskę. Ale chyba nie spodziewała się, że po chrzcie ich najmłodszej córki wyleje się na nich tyle jadu. Internet podzielił się w tej kwestii diametralnie. Wielu ludzi stuka się w czoło, wytyka patologię i krzyczy, że to nie jest normalne. Inni pokazują, że ta rodzina już wcześniej spotykała się z Andrzejem Dudą. Kim są? I dlaczego to właśnie oni znaleźli się na tapecie?
W czerwcu, zanim urodziła się Zuzia, byli w Pałacu Prezydenckim z okazji Dnia Dziecka. To wtedy ojciec rodziny, Sławomir Nelec, miał zaprosić prezydenta na chrzest córki. W lutym tego roku byli tu ponownie. Tym razem jego żona, wraz z inną matką z wielodzietnej rodziny, otrzymała od prezydenta Złoty Krzyż Zasługi. Grażyna Nelec powiedziała wtedy dziennikarzom, że ma ośmiu synów i osiem córek, a jej mąż dodał, że czasem zdarza mu się dzieci mylić.
Ale to nie od tego wszystko się zaczęło. – Rodzina pana Nelca brała udział w spotkaniach rodzin katolickich w Kalwarii Zebrzydowskiej. Tam zawsze zapraszał ich kardynał Stanisław Dziwisz. Zawsze nieśli płody rolne. Sam widziałem ich tam ze dwa razy – mówi naTemat wójt Przeciszowa Bogdan Cuber. Potem były Dożynki na Jasnej Górze, gdzie Nelcowie podobno pojawili się dzięki kardynałowi Dziwiszowi. I tam pierwszy raz spotkali się z parą prezydencką. – Pan prezydent zaprosił ich do Belwederu. I właśnie tam Sławomir Nelec przy parze prezydenckiej powiedział, że spodziewają się następnego dziecka - mówi wójt.
Z okazji wizyty na Jasnej Górze rodzina ma pierwsze zdjęcie z prezydentem. "Podziękowałem prezydentowi Polski za wspieranie polityki prorodzinnej i zainteresowanie naszą rodziną. Jego działalność w tym zakresie jest dużym krokiem naprzód w stosunku do poprzednich lat" – tak Sławomir Nelec chwalił głowę państwa w rozmowie z "Wieściami Gminy Przeciszów" w 2016 roku. Pod adresem Andrzeja Dudy z jego ust posypały się wtedy same superlatywy: spontaniczny, bardzo inteligentny, rozważny, życzliwy, miły. Dziś na Facebooku mieszkańca Przeciszowa można znaleźć hasła przeciwko TVN, "Gazecie Wyborczej", Donaldowi Tuskowi,, które udostępniał.
Nie ma drugiej takiej rodziny w całej okolicy
Gdy w ostatnią sobotę prezydent Andrzej Duda przyjechał na chrzest jego najmłodszej córki, Zuzanny, o Nelcach zrobiło się głośno na całą Polskę. W internecie pod adresem tak licznej rodziny szybko posypały się nienawistne komentarze, wyliczanie, ile dostają z 500+, mówienie o patologii. Wiele osób wzięło jednak rodzinę w obronę. Wielu jest pod wrażeniem, że potrafią sobie poradzić.
– To nie jest rodzina patologiczna. To typowa, normalna rodzina. Żyją jak wszyscy wokół. Mają piętrowy dom, mają gdzie mieszkać. Dzieci chodzą do szkół. Większych problemów nie ma. A jak są, to rozwiązujemy na miejscu – zapewnia wójt Cuber. Ma kontakt z rodziną, podobno nie ma tygodnia, żeby pana Sławomira u niego nie było: – Wszystko, co się tej rodzinie należy z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, to korzystają. Jak możemy, to ich wspieramy. Każdy wybiera sobie jakąś ścieżkę w życiu, oni zdecydowali się na taką. Nikogo nie krzywdzą przez to, że mają tyle dzieci.
Nie ma drugiej takiej rodziny w całej okolicy, na przestrzeni wielu kilometrów. Nie ma nawet drugiej takiej, która pod względem liczby dzieci deptałaby Nelcom po piętach. Oni, z 16-tką dzieci, są tu bezapelacyjnie na pierwszym miejscu. – Kolejne rodziny po nich mają po pięcioro, czworo dzieci – przyznają w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Przeciszowie. To wieś gminna, niewiele ponad sześć tysięcy mieszkańców. Niedaleko Oświęcimia, Wadowic, a także rodzinnej wsi byłej premier Beaty Szydło.
"Ojciec świetnym marketingowcem"
Z gminnego ośrodka dowiadujemy się jeszcze, że najstarsze dziecko państwa Nelców ma 25 lat. Nic więcej nam nie powiedzą. Tak samo nic o Nelcach nie powie sołtys Przeciszowa, sekretarz gminy, właściciele tutejszych firm, a nawet proboszcz kościoła pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela, w którym w ostatnią sobotę odbył się chrzest Zuzanny Nelec. – To był prywatny chrzest. Nic więcej nie powiem – rzuca duchowny i natychmiast się rozłącza.
Tylko mieszkanka pobliskiej miejscowości mówi, że w po tym chrzcie w Przeciszowie zapanowała wrzawa. – Z tego, co wiem, we wsi są przeróżne opinie. Ale teraz wszyscy się śmieją się, że mają we wsi celebrytę, który robi karierę – mówi.
– Znaczy celebrytkę, matkę dzieci? – dopytuję.
– Nie, ojca! To on jest świetnym marketingowcem. On wszystko umie załatwić i ten chrzest też myślę, że załatwił – odpowiada. Dodaje, że Sławomir Nelec ma dwie siostry, które mają po dwoje dzieci. – Wszyscy w okolicy znają tę rodzinę – mówi. Inny dodaje jednak, że przed kościołem mieszkańcy byli wzruszeni, że właśnie tu przyjechała głowa państwa. Mieszkaniec powiatu: - Sporo osób było, przyszli sąsiedzi, i widać było, że są pod wrażeniem.
Cała rodzina mieszka razem, starsze jeszcze nie wyprowadziły się z domu. – Sławomir, ojciec rodziny był wojskowym, ma emeryturę wojskową. Ma 49 lat. Jego żona jest o pięć lat młodsza. To kobieta pełna wigoru. Że ona ma jeszcze siłę na uśmiech, to pełen podziw dla niej. Ale jak składałem im życzenia po chrzcie to żartobliwie powiedziałem: Nie proszę o więcej. 16 dzieci chyba wystarczy – mówi nam ze śmiechem starosta oświęcimski Zbigniew Starzec, który był jednym z gości głośnej na cały kraj uroczystości.
Kto zabiegał o przyjazd
Pomijając Andrzeja Dudę, do Przeciszowa zjechali jeszcze Beata Szydło, wiceminister Stanisław Szwed, senator Andrzej Pająk, poseł Zbigniew Biernat, wojewoda małopolski Piotr Ćwik, nie licząc radnych. Oraz kardynał Stanisław Dziwisz, który odprawił mszę.
Kto o to zabiegał? Jak doszło do takiego spotkania i udziału polityków w prywatnej uroczystości? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. – Zaproszenia wysyłał Sławomir Nelec, głowa rodziny. Ja dostałem zaproszenie od niego. Myślę, że duża inwencja była po jego stronie. Że to głowa rodziny była motorem napędowym – mówi naTemat starosta Zbigniew Starzec. – Nie raz narzekał, że ma problem się dodzwonić do kurii, czy ustalić termin. Jeszcze zanim się Zuzia urodziła, to termin był ustalany. Pamiętam to, bo zapowiadał, że Zuzia będzie miała chrzest w moje imieniny, i tak się stało. W ogóle jest strasznym gadułą, ze 40 minut może rozmawiać – śmieje się starosta. Mówi, że ostatnio Sławomir Nelec opowiadał mu o trudnościach związanych z ogarnięciem chrztu z udziałem tylu polityków. – Ogarnąć to wszystko przez człowieka, który ma 16 dzieci, to chyba nie jest łatwe.
Dobrze wychowane, kulturalne
Starosta przekonuje, że obserwował rodzinę i w kościele, i podczas obiadu (prezydent Duda i kardynał Dziwisz nie uczestniczyli w nim, odjechali wcześniej). Patrzył, jak zachowują się dzieci, jak są ubrane. Stwierdza, że "mucha nie siada".
– Czyste, zadbane, dobrze, schludnie ubrane. Weszli spokojnie do kościoła, nie było żadnego biegania, wszyscy wiedzieli, co mają robić. Podczas obiadu widziałem, jak starsze zajmowały się młodszym rodzeństwem. Przy stole siedziały na przemian – starsze-młodsze. Dobrze wychowane, kulturalne. Widać ogromny szacunek do rodziców. Nie chcę powiedzieć, że dryg wojskowy przez ojca wprowadzony. Nie rozumiem hejtu, który wylał się na rodzinę, nie pojmuję dlaczego ktoś w jej przypadku mówi o patologii – mówi.
Kilka lat temu dziennikarka tygodnika "Niedziela" odwiedziła Nelców w ich domu. Opowiedzieli o tym, jak doszło do pierwszego spotkania z kardynałem Dziwiszem, który przechodząc obok nich w Kalwarii Zebrzydowskiej powiedział, że chciałby się z tą rodziną przywitać.
Nelcowie opowiedzieli też o tym, że swoje dzieci traktują poważnie, konsultują z nimi wszystkie plany, nigdy ich nie krytykują, gdy dzieci pomagają, a coś nie wyjdzie. Albo, że wszystko jest kwestią organizacji i mama też znajdzie czas na kawę czy gazetę.
Nigdy się nie uskarżali
Rodzinę miał okazję poznać również poseł PO Marek Sowa, przed laty marszałek województwa małopolskiego, zresztą pochodzi właśnie z tych okolic. Gdy był marszałkiem, kilka razy spotkał się z Nelcami przy okazji uruchamiania karty dużej rodziny. I nic złego o nich nie powie.
– Będę jednoznacznie bronił tej rodziny. Na pewno nie jest to element do piętnowania. Nie przypominam sobie, by ta rodzina kiedykolwiek na coś się uskarżała. Mówienie o patologii w ich przypadku jest daleko idącym nadużyciem – komentuje dla naTemat. Za jego czasów rodzina Nelców, jak wszystkie w Małopolsce posiadające powyżej 3 dzieci, otrzymała m.in. wsparcie przy zakupie wyprawki szkolnej. Pana Sławomira Nelca pamięta jako bardzo sprawnego człowieka. – Sprawiał wrażenie osoby dynamicznej, z bardzo dużą energię – mówi.
"Wychowanie dziecka wymaga ogromu cierpliwości i odpowiedzialności. Wiedzą o tym doskonale Sławomir i Grażyna Nelcowie z Przeciszowa, którzy mają aż 13 dzieci. 20 lat temu urodził się Krzysztof. Dwa lata po nim Gabrysia i kolejno Martyna (17 lat), Tomasz (15 lat), Monika (14), Łukasz (13 lat), Aleksandra (12 lat), Mateusz (10 lat), Barbara (9 lat), Agata (8 lat), Dariusz (7 lat), Karol (5 lat) i najmłodszy, trzyletni Krystian". Czytaj więcej
"Niedziela"
2009 rok, fragment artykułu
"- To był dla nas ogromny szok - mówi Pan Sławomir. - Miałem wrażenie, że wszystko gotuje mi się w środku. Tam było tyle ludzi, a on wyciągnął rękę właśnie do nas. To wielki zaszczyt. Ksiądz Kardynał był pierwszym człowiekiem, który poprzez swoje gesty i postawę wobec nas wyraził podziw dla naszej rodziny. - Bo częściej, niestety, słyszymy przykre słowa krytyki - dodaje pani Grażyna. - Ludzie dokuczają i dogadują, zamiast zapytać czy w czymś nie trzeba nam pomóc. - A kard. Dziwisz zapytał nas od razu: - Czy wam czegoś nie potrzeba? - podsumowuje pan Sławomir". Czytaj więcej
Sławomir Nelec
dla "Niedziela" 2009
" - Ja nigdy ich w tej kwestii nie krytykuję, żeby nie gasić ich zapału. Dlatego nawet jak zrobią coś źle, nawet jeśli nieopatrznie, chcąc pomóc, coś zniszczą, mówię, że nie szkodzi, że zrobimy nowe, tym razem już dobrze, bo dokładnie wytłumaczę jak trzeba postępować. Dzięki temu oni wciąż chcą się uczyć czegoś nowego i nie zniechęcają się od razu. Dlatego też wiele już potrafią zrobić, często dużo więcej niż ich rówieśnicy". Czytaj więcej