Dzisiaj o godzinie 17 na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się finał ligi futbolu amerykańskiego. Na imprezę sprzedano już ponad 20 z 23 tysięcy przygotowanych wejściówek. To niespodziewanie wielki sukces organizatorów i całego środowiska. Czy na podobny mogą liczyć w Polsce inne, popularne na świecie dyscypliny?
Baseball jest jednym z najpopularniejszych sportów w Stanach Zjednoczonych. Obok ligi zawodowej ligi koszykówki, hokeja na lodzie i futbolu amerykańskiego jest najchętniej oglądaną dyscypliną w USA. W Polsce jest zupełnie inaczej.
– Brakuje nam przede wszystkim boisk. W całej Polsce jest raptem kilka typowo baseballowych. Rozgrywki ekstraligi toczyły się do niedawna głównie na stadionach piłkarskich. Obecnie jest już lepiej, ponieważ wszystkie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej grają na boiskach baseballowych lub softballowych – mówi naTemat Robert Roggenbuck, redaktor naczelny baseball.pl.
Podobnie wygląda sytuacja snookera. – W Polsce mamy niestety ograniczoną infrastrukturę snookerową. W licznych klubach bilardowych większość stanowią stoły do pool bilardu. Trudno się dziwić, bo w miejscu, gdzie można postawić jeden stół do snookera, zmieszczą się dwa do poola. Czynnik ekonomiczny jest tu zatem decydujący – przekonuje w rozmowie z naTemat Marcin Jamroziak redaktor naczelny snooker.pl.
Pomysł na promocję
Organizacja finału ligi futbolu amerykańskiego to chyba najlepszy pomysł na promocję tej mało znanej w Polsce dyscypliny. Podobne imprezy, chociaż na mniejszą skalę próbują organizować sympatycy i związek snookera. Na próżno jednak szukać podobnych imprez organizowanych przez związek baseballu i softballu. Im brakuje na to środków.
– Promocja baseballu w Polsce jest szczerze mówiąc słaba. Futbol amerykański zaczynał kilka lat po nas, a dziś jest kilka kroków przed nami – mówi Roggenbuck. Szybko dodaje: – Związek skupia się właściwie jedynie na organizacji ligi. Działają dwie profesjonalne. Ważne są też młodzieżowe reprezentacje Polski, które skupiają najlepszych młodych zawodników w różnym wieku. Naszej dyscyplinie do szybszego rozwoju brakuje jednak głównie sukcesów. Do dziś największym osiągnięciem jest drugie miejsce w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy – mówi Roggenbuck.
Trochę lepiej wygląda sytuacja snookera. – Prowadząc rozgrywki w Polsce staramy się nie skupiać się na jednym ośrodku, organizują je każdorazowo w innych miastach. To pomaga nam dotrzeć do ludzi skupionych w licznych klubach snookera w Polsce, którzy nie zawsze wzięliby udział w turnieju, gdyby był on rozgrywany w innym mieście. Docieramy zatem nie tylko do zawodników występujących w większości turniejów w Polsce, ale także amatorów snookera. To bardzo ważne, bo poszerza krąg ludzi interesujących się naszą dyscypliną – twierdzi Jaskuła.
Ludzie snooker lubią, ale...
Snooker pod względem promocji ma jedną zasadniczą przewagę nad baseballem, a nawet nad futbolem amerykańskim. To telewizja Eurosport, która od wielu lat transmituje większość najważniejszych na świecie turniejów. – Nie podam panu oczywiście dokładnej liczby, bo nie dysponuję takimi danymi. Jednak z informacji uzyskanych od kolegów z tej stacji wiem, że snooker jest drugim najchętniej oglądanym sportem na antenie polskiego Eurosportu. Oczywiście po piłce nożnej – zdradza Jamrozik.
Jakiś czas temu stacja Eurosport wspólnie z kilkunastoma klubami snookerowymi w Polsce zorganizowała bardzo ciekawą inicjatywę dla sympatyków tej dyscypliny. – Bodajże rok temu Eurosport wraz z chyba piętnastoma klubami oferował wszystkim chętnym, którzy przyszli do klubu w niedzielę w samo południe, dwie godziny darmowej lekcji gry w snookera. Inicjatywa cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Niestety bardzo mało osób biorących w niej udział wracało potem do klubu. Część z nich była zaskoczona trudnością snookera, ponieważ siedząc przed telewizorem wydawało im się to dużo łatwiejsze – wyjaśnia Jamroziak.
Nie tylko techniczny charakter snookera odpycha Polaków od tej dyscypliny. W naszym kraju panuje przekonanie, że jest to sport elitarny, w którym zaistnienie wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. – Sytuacja ekonomiczna Polaków odbija się na frekwencji na samych zawodach i ilości ludzi odwiedzających kluby. Widzimy to poprzez ilość stołów do snookera w Polsce. Od dwóch lat zauważamy jednak powolny wzrost zainteresowania. Czynnikiem stymulującym są duże imprezy, które zostały zorganizowane w naszym kraju – twierdzi Jaskuła.
Organizacja dużych imprez
Ale promocja snookera w Polsce to nie tylko telewizja, to także bardzo aktywnie działający związek, który stara się raz na kilka lat organizować turnieje z udziałem najlepszych graczy tej dyscypliny. – Przed rokiem w Polsce odbył się Players Tour Championship, w którym wystąpiło kilku wybitnych graczy snookerowych. Wygrał Neil Robertson, który kilka lat wcześniej zdobył tytuł mistrza Świata – mówi naTemat Tomasz Jaskuła, członek zarządu Polskiego Związku Snookera i Biladra Angielskiego.
Przed czterema latami Polska była też organizatorem snookerowych mistrzostw Europy. A od 2011 roku w klubie Hot Shots w Zielonej Górze organizowany jest turniej dla najlepszych polskich graczy, na który zapraszani są też zawodnicy ze światowej czołówki. Przed rokiem gośćmi specjalnymi byli Shaun Muprhy i Mark Selby. Turniej cieszył się blisko 3 tysięcznym zainteresowaniem.
O takiej frekwencji mogą niestety tylko pomarzyć organizatorzy ligi baseballu. – Zainteresowanie spotkaniami jest bardzo małe. Trochę wstyd to przyznać, ale kibicami są przeważnie członkowie rodzin zawodników oraz gracze innych drużyn, czasami młodzież uprawiająca baseball. Kolebką polskiego baseballu jest Kutno, gdzie powstał najlepszy jak dotąd kompleks boisk w Polsce. Klub posiada bardzo dużo zespołów młodzieżowych. Również tam na organizowanych przez nich turniejach padają rekordy frekwencji na trybunach. Jest to widownia rzędu od jednego do 1,5 tysiąca osób – mówi Roggenbuck.
Podobną drogą starają się podążać sympatycy Baseballu. – W naszym środowisku powstała ciekawa inicjatywa zapoczątkowana przez członków klubów niezrzeszonych w związku, z powodów braków środków finansowych. Utworzono dwie amatorskie ligi - śląską i centralną. Zespoły występujące w tych ligach organizują okolicznościowe turnieje, trwające przez kilka dni i odbywające się w jednym mieście. Dzięki temu niwelowane są koszty podróży oraz opłaty sędziowskie – mówi Roggenbuck.