Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej zapowiedziała w Radiu Zet, że w 23 marca szykuje się na "czarny piątek", który odbędzie się pod hasłem "Jedziemy na Warszawę". Wszystko w związku z poniedziałkowym posiedzeniem Sejmowej Komisji Sprawiedliwość i Praw Człowieka, która pozytywnie zaopiniowała projekt "Zatrzymać aborcję". Znosi on możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.
Posłanka Nowoczesnej wspomniała, że już w środę nastąpi strajk ostrzegawczy studentów Uniwersytetu Warszawskiego. – Mało tego, wczoraj odbyła się akcja Akcji Demokracji. W ciągu godziny 90 tysięcy osób podpisało się pod takim sprzeciwem wobec tego, co się wczoraj wydarzyło na komisji. W piątek będzie czarny piątek pod hasłem: Jedziemy na Warszawę – powiedziała w radiu.
Powstało już wydarzenie na Facebooku, na którym można przeczytać, że "Sejmowy festiwal pogardy i nienawiści do kobiet trwa, właśnie odebrano głos organizacjom pozarządowym i posłom opozycji i przegłosowano projekt zakazu aborcji w Komisji Sprawiedliwości" i Praw Człowieka".
Zaostrzenie prawa aborcyjnego
Za obywatelskim projektem ustawy "Zatrzymać aborcję" opowiedziało się 16 posłów, przeciw było 9, nikt nie wstrzymał się od głosu. Do mównicy nie dopuszczono członków i członkiń organizacji pozarządowych obecnych na posiedzeniu. Teraz projektem zajmie się Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, ale termin posiedzenia nie został jeszcze wyznaczony.
Obywatelska inicjatywa ustawodawcza "Zatrzymaj aborcję" została przedstawiona polskim biskupom w czerwcu 2017 roku na zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Zakopanem. Od razu uzyskała poparcie. 14 marca biskupi apelowali podczas kolejnego zebrania o "niezwłoczne podjęcie prac legislacyjnych nad projektem obywatelskim 'Zatrzymaj aborcję'". Już dzień później "nastąpiła zmiana porządku dziennego" i projekt trafił pod obrady Sejmu w poniedziałek.
W jakich przypadkach aborcja jest legalna?
Obecnie obowiązująca ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. pozwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: gdy ciąża jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia kobiety, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Dwa pierwsze przypadki dopuszczają przerwanie ciąży do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki. Zaś w przypadku czynu zabronionego nie może upłynąć więcej niż 12 tygodni od początku ciąży.
Fala protestów
Już w niedzielę pod hasłem "Słowo na Niedzielę" doszło przed siedzibami rzymskokatolickich kurii w kilku miastach do protestów przeciwko zmianom przepisów dot. aborcji oraz zaangażowaniu Kościoła katolickiego. Manifestanci przynieśli ze sobą wieszaki, czyli symbol sprzeciwu wobec zmian.
Pod siedzibą warszawskiej Kurii trzymano transparenty z hasłami jak "Kościół katolicki - katem kobiet", w Gdańsku powieszono transparenty z napisami "Zamach na kobiety w Sejmie", zaś w Krakowie manifestanci skandowali hasła w rodzaju "Ręce precz od naszych kobiet".
Polacy przeciwni zaostrzaniu
Gazeta.pl pisała ostatnio o sondażu, który został przeprowadzony dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna. Według niego 85 proc. dorosłych Polaków jest przeciwnych zaostrzeniu prawa aborcyjnego. 44 proc. było za pozostawieniem obecnego prawa, zaś 41 proc. za jego liberalizacją.
Największa ilość osób opowiadających się za nieruszaniem prawa aborcyjnego była wśród zwolenników Platformy Obywatelskiej (50 proc.) oraz Prawa i Sprawiedliwość (47 proc.). Jeszcze na początku 2018 roku IBRIS zrobiło sondaż dla "Rzeczpospolitej" i na pytanie czy powinno się zakazać aborcji w przypadku ciężkiej i nieusuwalnej wady płodu, 70 proc. ankietowanych dało odpowiedź nie.