Ze stacji benzynowych Orlenu znikną "Playboy" i "CKM" - dowiedział się tygodnik "Newsweek". Ale na tych dwóch tytułach się nie skończy. Do tego mają być promowane tytuły prawicowe. Z informacji tygodnika wynika, że za decyzją koncernu ma stać sam prezes państwowego giganta Daniel Obajtek.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Obajtek miał własnoręcznie stworzyć listę tytułów, których nie będzie można kupić na stacjach – ujawnił anonimowo informator "Newsweeka". Redakcji naTemat udało się nieoficjalnie potwierdzić w wydawnictwie Marquard, że faktycznie – "Playboy" i "CKM" znikną ze stacji Orlenu.
Przedstawiciele wydawnictwa mieli usłyszeć, że to element czyszczenia stacji z pornografii i dlatego więcej na stacjach Orlen powyższych magazynów dla panów nie znajdziemy. Płocki koncern nie zgodził się nawet na zakrycie okładki i pozostawienie logo. Argumentacja przedstawiona Marquardowi brzmiała wprost i można ją streścić krótko: "nie, bo nie".
"Playboy" wcześniej zniknął także z półek Tesco. Nie ma to jednak nic wspólnego z "dobrą zmianą". To część globalnej polityki koncernu, który chce, by w sklepach było rodzinnie i bez golizny.