Katastrofa w służbie stworzonej przez rząd PiS. 1/3 najlepszych chce odejść!
redakcja naTemat
22 marca 2018, 09:51·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 22 marca 2018, 09:51
Ogromne kłopoty ma Służba Ochrony Państwa, czyli formacja, która zastąpiła Biuro Ochrony Rządu. Odejść chce 1/3 najlepiej wykwalifikowanych kierowców. Tym, którzy zostaną, SOP oferuje podwyżki – donosi "Gazeta Wyborcza".
Reklama.
SOP nie ma najlepszej prasy w związku z wypadkami, które zdarzają się pojazdom z uprzywilejowanych kolumn. Ostatnio pisano m.in. o kolizji auta z kolumny Marka Kuchcińskiego. Ale na tym nie koniec problemów. Służba Ochrony Państwa cierpi na brak pracowników. Liczebność formacji będzie musiała wzrosnąć z ok. 2 tys. do 3,5 tys. osób, a tymczasem najlepsi kierowcy postanawiają odejść.
"Raporty o odejście złożyło 15 z ok. 50 kierowców wyspecjalizowanych w kierowaniu pojazdami wożącymi najważniejsze osoby w państwie. Są po wielomiesięcznych szkoleniach w kierowaniu pancernymi pojazdami i jeździe w szyku ochronnym. Tylko z ekipy ochraniającej prezydenta na ośmiu kierowców odejść chce sześciu, w tym oficer kierujący prezydenckim bmw, które w 2016 r. miało kolizję po wystrzale opony" – czytamy w "GW".
SOP próbuje się ratować, oferując podwyżki tym, którzy jednak zostaną. Nazwano to "542 plus", bo właśnie 542 zł netto wynosi proponowany dodatek.