Do przedawnienia mandatu za brak biletu dochodzi po roku.
Do przedawnienia mandatu za brak biletu dochodzi po roku. Fot. Kuba Ociepa / Agencja Gazeta

Jazda bez ważnego biletu lub dokumentu umożliwiającego ulgowy przejazd wiąże się ze sporym ryzykiem. Podczas kontroli "gapowicz" na pewno otrzyma mandat. Dla każdego miasta są przewidziane inne wysokości kary, ale w każdym przypadku nie należą one do najniższych. A co jeśli ktoś stwierdzi, że nie zamierza mandatu płacić?

REKLAMA
Według przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń związanych z mandatem za brak biletu przewoźnik ma rok na ukaranie gapowicza. Jeśli tego nie zrobi, to nastąpi przedawnienie karalności wykroczenia. Gdy jednak wystąpi do sądu z pozwem przed upływem rocznego terminu, to wówczas w przeciągu dwóch lat musi zapaść wyrok. Jeżeli nie zapadnie, także dojdzie do przedawnienia.
Przedawnienie liczy się od końca terminu widniejącego na mandacie, w trakcie którego dana osoba powinna zapłacić karę. Stąd warto wiedzieć, że jeżeli firma windykacyjna zgłosi się po kilku latach, to można, a nawet należy się powołać na zarzut przedawnienia i uchylić od zapłaty zaległego mandatu.
Jak odpowiedzieć firmie windykacyjnej?
Firmy windykacyjne liczą na niewiedzę ludzi odnośnie przepisów i z tego powodu straszą sądem. Jeżeli ktoś otrzyma pismo, to nie powinien go zignorować, lecz wystosować odpowiedź, w którym informuje przewoźnika albo windykatora, że odmawia zapłaty kary z powodu przedawnienia.
W piśmie podajemy nasze dane i dane firmy windykacyjnej wraz z sygnaturą sprawy. W treści umieszczamy datę mandatu za dany przejazd autobusem MZK oraz powołujemy się na art. 45 Kodeksu Wykroczeń (DU rok 1971 numer 12 poz. 114).
Wysokość opłaty
W każdym mieście wysokość kary za brak ważnego biletu lub dokumenty umożliwiającego przejazd na uldze jest inna. W niektórych można zapłacić bezpośrednio u kontrolera, w tym np. kartą płatniczą (tak jest chociażby w Warszawie). Mandat rośnie, jeżeli osoba nie dokona płatności w ciągu 7 dni. Normalna kara za brak biletu w Warszawie wynosi 266 zł, w Łodzi 200 zł., zaś w Krakowie 240 zł.