Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim jest zdania, że klepanie po pośladkach i plecach jest naruszeniem nietykalności cielesnej uczniów, ale nie molestowaniem. Dopuścił się tego ksiądz z parafii w Lutyni prowadzący lekcje religii w szkole w Koźmińcu w województwie wielkopolskim. O sprawie zawiadomili zbulwersowani rodzice chłopców.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Ksiądz Tomasz z parafii z Lutyni prowadził lekcje religii w dwóch szkołach w okolicy, między innymi w Koźmińcu. Pracował tam zaledwie od września, a już w listopadzie po szkolnej wywiadówce zgłosili się do niego rodzice trójki uczniów w wieku 13 lat. Molestowanie miało trwać od kilku tygodni: według relacji rodziców ksiądz dotykał, łaskotał i poszczypywał ich synów.
Dyrektor szkoły rozwiązał umowę z księdzem i zawiadomił organa ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa. Przełożeni duchownego z Kurii Diecezjalnej w Kaliszu podjęli decyzję o między innymi natychmiastowym wycofaniu go z nauczania w szkołach oraz zawieszeniu w czynnościach duszpasterskich do czasu wyjaśnienia sprawy.
Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła śledztwo, w czasie którego przesłuchano pokrzywdzonych i rodziców. Według śledczych sytuacja przedstawia się nieco korzystniej dla księdza niż wynikało to z zawiadomienia rodziców. A więc: owszem, ksiądz klepał uczniów po plecach i pośladkach, ale nie można mówić o molestowaniu.
– Na pewno doszło do naruszenia nietykalności cielesnej przez katechetę i przekroczenia dozwolonych relacji uczeń – nauczyciel. Czy działo się to pod kątem seksualnym? Trudno będzie to udowodnić. Trzeba wziąć pod uwagę, że nawet sami pokrzywdzeni nie odbierali w ten sposób zachowania księdza. Uczniowie mieli świadomość, że zachowanie duchownego wykracza poza normy, jednak nie czuli się molestowani – powiedział prokurator okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim Paweł Szymanowski.
NaTemat informowało ostatnio o księdzu Pawle T. który miał zakradać się podczas wyjazdowych rekolekcji do pokoi dzieci i je dotykać. W Sądzie Rejonowym w Rzeszowie zapadł nieprawomocny wyrok, który skazuje duchownego na półtora roku więzienia.