
Mariusz Sz., nazywany "polskim Fritzlem", został pod koniec ubiegłego roku skazany na 25 lat więzienia. Jest to kara za przetrzymywanie przez dwa lata w piwnicy swojej żony. Kobieta była bita oraz gwałcona (nie tylko przez niego - również przez jego braci). Mariusz Sz. odpowiadał też za molestowanie córek. O tym, że mężczyzna organizował także gwałty zbiorowe, a ich uczestnikami byli jego dwaj bracia, pisała już wcześniej w reportażach w "Dużym Formacie" Katarzyna Włodkowska. Teraz wreszcie mężczyźni – pierwszy 51-letni, drugi – 58-letni – zostali zatrzymani w przez prokuraturę.
REKLAMA
– Prokuratura postawiła zatrzymanym zarzut wielokrotnego zgwałcenia, działania wspólnie i w porozumieniu z innymi, między innymi z Mariuszem Sz., w latach 2009-2010. Jeden z nich miał także dopuścić się innych czynności seksualnych na poszkodowanej w 2007 roku – powiedziała TVN24 Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dodała, że zatrzymani są powiązani rodzinnie z Mariuszem Sz. Wawryniuk poinformowała także, że mężczyznom grozi do 15 lat więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło we wsi w powiecie puckim. Kobieta była przez pięć lat bita przez męża, Mariusza Sz. Kiedy zaszła w ciąże, mąż bił ją jeszcze mocniej, a poza tym pił alkohol ze swoją matką i rodzeństwem. Z czasem na świat przyszła druga córka. Po roku od jej narodzin "polski Fritzl" zabronił żonie jeść i w końcu zamknął ją w piwnicy. W zamknięciu spędziła prawie dwa lata. Jakby tego było mało, Mariusz Sz. dręczył i molestował swoje dzieci.
W "Dużym Formacie" ukazało się kilka tekstów na temat tej tragedii, m.in. głośny reportaż "Dom zły". Reportażystka Katarzyna Włodkowska już wcześniej pisała, że Mariusz Sz. organizował w piwnicy gwałty zbiorowe na swojej żonie. Ten wątek zresztą pojawiał się też przed sądem w trakcie sprawy rozwodowej – sąd wówczas nawet nie zainteresował się, który z pięciu braci Mariusza Sz. brał udział w gwałcie. Prokuratura dopiero w ostatnich miesiącach podjęła wątek współpracowników "polskiego Fritzla", pomogły w tym pamiętniki, jakie pisały córki ofiary.
źródło: "Gazeta Wyborcza", TVN24
