Prokuratura wbrew woli rodziny Jolanty Szymanek-Deresz i bez oglądania się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego zamierza jeszcze w kwietniu ekshumować zwłoki posłanki, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. – Odniosłem wrażenie, że prokuratorzy nie liczą się zupełnie ze zdaniem tego Trybunału – twierdzi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Paweł Deresz.
Paweł Deresz od początku jest przekonany, że pochował zwłoki swojej żony i nie potrzebuje żadnej ekshumacji, żeby się w tym utwierdzić. – Pokazano mi 50 zdjęć, na pięciu były zwłoki mojej żony. W prosektorium razem z siostrą żony jednoznacznie ustaliliśmy, że to są zwłoki mojej żony. Więc ja jestem pewien, kto leży w grobie mojej żony. Mam prawo do tego, by domagać się, by ciało mojej żony spoczywało w spokoju – podkreśla Paweł Deresz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Mimo to prokuratorzy domagają się ekshumacji w ramach toczącego się śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego tupolewa. – Poinformowali mnie, że ich śledztwo potrwa jeszcze co najmniej cztery lata, bo dopiero teraz prokuratura powołuje zagraniczne zespoły biegłych do zbadania przyczyn katastrofy – twierdzi Deresz. Mąż zmarłej posłanki przyznaje, że ci, którzy domagają się ekshumacji, mają swoje racje i swoje prawa. Ale on o swoje też ma prawo walczyć.
Deresz napisał w 2016 roku list otwarty do zastępcy prokuratora generalnego Marka Pasionka, który nadzoruje śledztwo w sprawie katastrofy. "Czego szuka Pan w grobie mojej Żony poza ewentualnym potwierdzeniem znanych uchybień?" – pytał Deresz. Potem napisał też list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym twierdził, że ekshumacje mają wyłącznie polityczny kontekst i nie przyniosą żadnych nowych dowodów w śledztwie smoleńskim. Bez skutku. W końcu Paweł Deresz poszedł do sądu szukać sprawiedliwości.
Prokuratura stawia na swoim
W kwietniu zeszłego roku warszawski sąd okręgowy uznał, że ekshumacja wbrew woli bliskich może być niezgodna z konstytucją i prawami człowieka. Jednocześnie zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego, by ten rozstrzygnął, czy brak drogi zaskarżenia postanowienia o ekshumacji jest zgodny z konstytucją i Konwencją Praw Człowieka. TK jeszcze nie wydał orzeczenia, ale prokuraturze najwyraźniej nie jest ono do niczego potrzebne.
– W poniedziałek rozmawiałem z prokuratorami prowadzącymi smoleńskie śledztwo – stwierdził Deresz. Poinformowano go, że ekshumacja odbędzie się w kwietniu i że ta decyzja jest ostateczna. Zaproponowano rodzinie Deresza udział w ekshumacji. – Nie wiem, czy się na to zdecydujemy. Jesteśmy bardzo zestresowani tą całą sytuacją, nie chcemy tego wszystkiego znowu przeżywać, ale prokuratura nas do tego zmusza –powiedział "Gazecie Wyborczej" Paweł Deresz.