Julia Przyłębska nie chciała udzielać wywiadów na dworcu w obecności wnuczki. W mediach publicznych oburzenie na dziennikarzy TVN.
Julia Przyłębska nie chciała udzielać wywiadów na dworcu w obecności wnuczki. W mediach publicznych oburzenie na dziennikarzy TVN. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Reklama.
"Reporterzy TVN w bezpardonowy sposób naskoczyli na prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską, gdy ta wraz z kilkuletnią wnuczką czekała na pociąg na Dworcu Centralnym w Warszawie" – dowiadujemy się z materiału opublikowanego na stronie publicznego nadawcy. "Jak powiedział portalowi tvp.info świadek zajścia, wyglądało to na 'ustawkę', żeby nagabywać panią prezes w sytuacji prywatnej" – można jeszcze przeczytać w sieci.
To o tyle ciekawe, iż dowodzi podwójnych standardów stosowanych przez dziennikarzy publicznych mediów. We wrześniu zeszłego roku opisywaliśmy, jak za prezydentem Gdańska przez kilkaset metrów gonił reporter TVP Łukasz Sitek. W tym czasie dziennikarz wychodził z siebie, żeby sprowokować Adamowicza. "Czy panu jest nie wstyd?", "Dlaczego prosiliście przestępców o pieniądze?", "Kim jest Paweł Adamowicz na liście klientów Amber Gold?", "Panie prezydencie, musimy wiedzieć, dlaczego pan wspiera przestępczość w Gdańsku" – to tylko niektóre z "pytań", które Sitka zadał prezydentowi Gdańska. Choć "pytanie", dlaczego wspiera przestępczość, trudno nazwać w ten sposób. Adamowicz przez cały czas milczał. W dyskusję wdawała się jedynie jego rzeczniczka, choć również niechętnie.
Podobny "atak" wcześniej przypuścił Filip Styczyński (nazywany jednym z "aniołków Kurskiego") – reporter TVP Info biegł ulicami z mikrofonem za posłem PO Krzysztofem Brejzą, zadając mu pytania tylu: "Która godzina?" lub "Czy milczenie jest złotem?".
Trzeba przyznać, że Julia Przyłębska nagabywana przez dziennikarzy TVN nie milczała. Powiedziała, że nie chce teraz udzielać wypowiedzi, bo jest na dworcu prywatnie i na dodatek w towarzystwie wnuczki. Przesyła wszystkim życzenia wszystkiego dobrego na święta i odeszła. Nikt za nią nie biegł.