25 maja wejdzie w życie RODO - unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych. Będą musiały stosować je wszystkie firmy i instytucje w Unii Europejskiej. Kościół znalazł jednak sposób, by wymknąć się państwowym kontrolom – podaje "Gazeta Wyborcza".
Coroczna wizyta duszpasterska to nie tylko okazja do zapoznania się z problemami i radościami parafian oraz "zainkasowania" koperty. Po każdej kolędzie księża uzupełniają informacje o parafianach w swoich kartotekach. Trafiają do nich dane adresowe rodziny, numery telefonów, czy informacje o sytuacji materialnej gospodarstwa domowego. Zbieranie danych Kościół tłumaczy tym, iż są one niezbędne do prowadzenia misji, choćby do pomagania potrzebującym.
W dzisiejszych czasach nietrudno o wyciek prywatnych danych. Dlatego Kościół powinien stosować odpowiednie procedury, które zabezpieczą informacje o parafianach przed wyciekiem. Wzmocnieniu bezpieczeństwa ma służyć unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych – RODO – mające wejść w życie 25 maja. Wszystkie firmy i instytucje w Unii Europejskiej będą musiały stosować przepisy rozporządzenia.
Czy na pewno wszystkie? Zgodnie z RODO, kościoły i związki wyznaniowe również muszą dostosować się do nowych przepisów. Za ich złamanie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, który w Polsce ma egzekwować przepisy, będzie mógł nałożyć na daną firmę lub instytucję nawet 20 mln euro kary. W rozporządzeniu figuruje jednak pewien wyjątek. Otóż art. 91 RODO mówi, że jeśli Kościoły, związki i wspólnoty wyznaniowe w chwili wejścia w życie RODO stosują szczegółowe zasady ochrony danych osób fizycznych, to dalej mogą je stosować, pod warunkiem że zostaną dostosowane do RODO.
Kościół katolicki w Polsce przygotował stosowne przepisy. To "dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim". Dekret, czekający obecnie na akceptację Watykanu, przewiduje m.in. powołanie tzw. kościelnego GIODO, niezależnego od świeckich urzędników.
Zgodnie z RODO autonomia przysługuje jednak wyłącznie tym podmiotom, które przed 2016 rokiem stosowały kompleksowe zasady ochrony danych osobowych. Eksperci mówią, że Kościół nigdy nie stosował takich zasad.
– To, na czym Kościół się dziś opiera, to tzw. instrukcja dotycząca przetwarzania danych osobowych w Kościele katolickim. Trudno jednak uznać ją za kompleksową regulację, bo ona nie ma charakteru aktu prawnego, nie jest nawet zobowiązaniem zawartym między państwem a Kościołem. To tylko wskazówki, wytyczne, dobre praktyki wypracowane wspólnie przez Episkopat i GIODO z uwzględnieniem przepisów prawa kanonicznego i obowiązującej ustawy o ochronie danych osobowych. W tej chwili brak jest zatem kompleksowej regulacji dotyczącej przetwarzania danych osobowych w Kościele katolickim – mówiła "Wyborczej" dr Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.