
Podczas środowej konferencji prasowej z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i ambasadora USA w Polsce Paula Jonesa odtrąbiono sukces w postaci powołania Polsko-Amerykańskiej Izby Handlowej. Pracownicy KPRM-u odpowiedzialni za komunikację w social media nie dali jednak rady. Opatrzenie wydarzenia hashtagiem #PolChamUSA nie zostało przyjęte ze zrozumieniem.
REKLAMA
Jedno jest pewne – na portalach społecznościowych komunikacja musi być krótka, zwięzła i na temat. W dodatku, używanie hashtagów także rządzi się swoimi prawami. Muszą być one krótkie, łatwe do zapisania i zapadające w pamięć. Co prawda #PolChamUSA spełnia wszystkie te wymogi, jednak pracownicy KPRM nie zauważyli jednego: możliwych skojarzeń. A te w tym przypadku nie są pozytywne.
Hashtag wymyślony przez Kancelarię Premiera nawiązuje do słowa "chamber", które w języku angielskim oznacza "izbę". Skrócony do formy "cham" kojarzy się jednak z polskim słowem, które nijak nie można uznać za pozytywne. A internet nie byłby internetem, gdyby tego nie zauważył.
A wystarczyłoby użyć pełnego słowa "chamber" lub skopiować odpowiedniki amerykańskich izb handlowych w innych krajach, których skróty zaczynają się od "AmCham". Trzeba jednak przyznać, że polski hashtag spełnił swoją rolę. Było o nim głośno.
