Jeden z najpopularniejszych funduszy inwestycyjnych należący do Idea TFI, Idea Premium, na dwa tygodnie zawiesił możliwość odkupywania jednostek uczestnictwa, ponieważ stracił płynność finansową. To drugi taki przypadek w historii polskich finansów. Co oznacza dla kondycji rynku tłumaczy naTemat ekonomista Paweł Cymcyk.
Dlaczego fundusz Idea TFI ma problemy z płynnościa finansową?
Paweł Cymcyk: Przypadek braku płynności Idea Premium to niestety konsekwencja ich własnego sukcesu. Ponieważ był to fundusz reklamowany jako pieniężny, czyli taki, w którym nie ma żadnego ryzyka, a w ciągu kilkunastu miesięcy osiągał wyśmienite stopy zwrotu. Sięgające nawet 10-12 proc. Totalnie bił więc wszystkie inne fundusze.
Z tym szczegółem, że ten zysk tak naprawdę nie był wcale bez ryzyka. Ryzykiem były obligacje kupowane przez fundusz. W dobrych czasach, wszystko udawało się łatwo spłacić. Później przyszedł gorszy okres, szczególnie dla sektora budowlanego, który był znaczącą częścią tych obligacji. Wtedy okazało się, że część z nich jest zdecydowanie mniej warta, niż się wszystkim wydawało.
A przecież obligacje uważane są za finansową opokę w trudnych czasach.
Zawiniła liniowa wycena. W Polsce nie ma rynku wtórnego obligacji korporacyjnych. Nie można nimi aktywnie handlować, zatem nie wiadomo jaką mają one faktycznie cenę. Stosuje się wycenę liniową, gdzie amortyzuje się przyszłe przychody. Czyli każdego dnia dopisuje się delikatne procenty, które narosły.
Jednak w praktyce, ile jest warta obligacja dowiadujemy się na samym końcu, gdy wierzyciel spłaca obligatariusza. I może okazać się, że to co narosło wcześnie było tylko wirtualnym zyskiem...
Co ta sytuacja oznacza dla osób, które zainwestowły w Idea Premium?
To oznacza dla nich naprawdę bardzo dużo stresu przez najbliższe dwa tygodnie. I nie wiadomo ile pieniędzy ostatecznie odzyskają. W tej chwili nikt w tym funduszu nie jest w stanie im powiedzieć, ile będą mieć po ponownym otwarciu.
A fundusz będzie musiał być przygotowany na to, że wszyscy będą chcieli wtedy pieniądze z niego wypłacić, ponieważ będą zapewne straszliwie przerażeni. Czyli Idea Premium powinnien mieć w tym momencie wszystkie aktywa płynne. W takim przypadku prawdopodobnie będzie oznaczało to sprzedaż obligacji po niższych cenach, a to będzie niestety oznaczało straty.
Może się okazać, że za dwa tygodnie ludzie, którzy zainwestowali w ten fundusz zostaną bez niczego?
Absolutnie, nie. Na rynku finansowym wszystko ma wartość, tylko ona czasem może okazać się istotnie różna od tego, co niektórzy sądzą. Ale bankructwa nie dotyczą funduszy inwestycyjnych i nie jest tak, że ludzie zostaną z niczym.
Muszą się natomiast przygotować na znacznie większą stratę, niż wyobrażali to sobie inwestując w fundusz pieniężny. Poza tym, część z nich może pomyśleć, że skoro tyle stracili, lepiej zatrzymać tam pieniądze, bo może w końcu kiedyś uda się jeszcze coś na tym zarobić.
Pozostałe polskie fundusze mogą być w podobnej kondycji finansowej, co Idea Premium?
Generalnie to zależy od sytuacji obligatariuszy, czyli tych, który emitują obligacje. Mówimy tu o pewnym podrynku, rynku funduszy pieniężnych. I na całe szczęście takich bardzo ryzykownych funduszy nie ma na nim dużo. Takich, które był reklamowane jako bezpieczne, pieniężne, a okazały się obligacyjnymi. Choć kilka oczywiście jest i to także tych dużych. Sytuację najlepiej obrazuje chyba ostatni raport Analizy Online, gdzie zanotowano spore odpływy z kilku dużych funduszy. Ponieważ te fundusze były postrzegane jako takie, które zarabiają dużo, ale też biorą na siebie ryzyko większe od pozostałych.
Są jednak fundusze, w których tych niepewnych obligacji korporacyjnych praktycznie nie ma. Nie ma więc też takich problemów, bo wszystko jest wycenianie rynkowo i jeżeli trzeba byłoby coś sprzedać, w ciągu kilku dni pieniądze mogą wrócić do uczestników. To są jednak inwestycje w rynek długu rządowego. A nie ma ryzyka bankructwa polskiego Skarbu Państwa.
Nie jest zatem tak, że wszyscy są w sytuacji podobnej do Idea Premium. Na pewno negatywnie odbije się to jednak na całej branży funduszy. Naruszono bowiem zaufanie. Fundusze miały zarabiać dla inwestorów, a tymczasem okazuje się, że pewna nieudana decyzja przynosi im straty.