
Reklama.
Jednym z głównych tematów dzisiejszej dyskusji w programie "Woronicza 17" było przypominanie afer z czasów PO. Izabela Leszczyna z PO stwierdziła, że w telewizji publicznej nie powinno się rozmawiać "o odgrzewanych kotletach, za które Platforma Obywatelska już poniosła odpowiedzialność". Z tym oczywiście nie mógł zgodzić się prowadzący, który od razu zareagował. – Pani poseł, czasy, gdy politycy decydują o tym, o czym rozmawiają dziennikarze, zakończyły się – stwierdził Rachoń. – Byłbym wdzięczny, gdyby pani poseł nie decydowała za dziennikarzy, o czym mają rozmawiać – dodał.
Na to posłanka PO odpowiedziała: – Za dziennikarzy nie decyduję, ale uważam, że rzecznicy PiS nie powinni prowadzić programów w telewizji publicznej. Było to oczywiście nawiązanie do politycznej przeszłości Michała Rachonia, który przed tym jak został dziennikarzem TVP. Ponadto, był rzecznikiem prasowy lokalnych struktur PiS w Trójmieście i rzecznikiem MSWiA w czasach rządów PiS. Jakiś czas temu, głośno było o rozmowie Michała Rachonia z rzecznikiem PSL, w której to Jakub Stefaniak konsekwentnie nazywał dziennikarza "panem rzecznikiem".
Jednak na tym wymiana zdań między posłanką PO a Michałem Rachoniem się nie skończyła. – Myślę że nie prowadzą – bronił się Rachoń. – Byłbym wdzięczny, gdyby uszanowała pani to, że dziennikarze mają prawo wyboru tematów, na które rozmawiają. Nie jest rolą polityków decydowanie o tym, o czym dziennikarze mają rozmawiać – mówił prowadzący. Jednak ostatnie słowo w tej sprzeczce należało do Izabeli Leszczyny. – Tak chcielibyśmy żeby było. Tak wszyscy Polacy, podatnicy, którzy płacą panu wynagrodzenie chcieliby, żeby było – podsumowała.
źródło: TVP Info