
Reklama.
Sławomir Cenckiewicz zasłynął jako tropiciel byłych agentów i tajnych współpracowników. To między innymi on tropi rzekomą agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy. Tym razem Cenckiewicz postanowił zbadać przeszłość pierwszego i jak do tej pory jedynego polskiego kosmonauty Mirosława Hermaszewskiego.
Zdaniem historyka generał Hermaszewski był agentem WSW o pseudonimie "Długi". Na kogo donosił, jakie zdobywał materiały? Tego na razie jeszcze nie wiadomo. Dlaczego dopiero teraz ta informacja wypływa na wierzch? Jednym z powodów może być to, że jak twierdzi Cenckiewicz, teczka Hermaszewskiego została ukryta w Zbiorze Zastrzeżonym IPN i dopiero teraz ujrzała światło dzienne.
Mirosław Hermaszewski bezwolnie stał się w ostatnich tygodniach bohaterem, często wymienianym w kontekście ustawy degradacyjnej. Hermaszewski w okresie stanu wojennego został wpisany na listę Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, jak sam twierdzi, bez swojej wiedzy. PiS chciał wprowadzić przepisy, na mocy których wszyscy oficerowie wchodzący w skład WRON mieli zostać pozbawieni stopni wojskowych. Prezydent Duda zawetował te przepisy tłumacząc, że nie dają możliwości na przykład generałowi Hermaszewskiemu odwołania się od decyzji o degradacji. Przypomnijmy, że Hermaszewski jest teściem europosła PiS Ryszarda Czarneckiego.