
Radosław Majdan i Małgorzata Rozenek kreują się na parę idealną. Okazuje się jednak, że w związku bywa czasem "gorąco" – i to nawet bardzo. Nie chodzi tu o miłosne podboje, tylko momenty, kiedy Majdan wpada w furię. – Radosław jest osobą, której nie należy denerwować – przekonuje na łamach "Faktu" celebrytka.
REKLAMA
Małgorzata Rozenek zdradza, że była w znacznie bardziej korzystnej sytuacji, występując w "Iron Majdan". – Ja jako kobieta mogłam sobie pozwolić na histerię, na to, że niektórych rzeczy po prostu nie zrobię. (...) A Radosław jako mężczyzna był między młotem a kowadłem. Ja byłam kowadłem, a sytuacja młotem – mówi "Faktowi" Małgorzata Rozenek.
Dodaje jednak, że Radosław Majdan wcale nie jest taką oazą spokoju, na jaką wygląda w programie. – Radosław jest osobą, której nie należy denerwować. Przez długi czas potrafi dużo znieść, a potem następuje absolutny wybuch, którego skala mnie zadziwia. Kilka razy produkcja programu miała okazję to zobaczyć i powiedzieć mi: "Gosia, nie przesadzaj!". Bo jak Radzio dostaje furii, to jest to naprawdę poważna sprawa. Myślę sobie wtedy: "Uuu, bójmy się"! – opowiada Rozenek.
Przypomnijmy, że od paru miesięcy w TVN emitowany jest program "Iron Majdan", w którym – wzorem "Azja Express" – Małgorzata Rozenek razem z Radosławem Majdanem podróżują po świecie i wykonują różne zadania. Szeroko o programie napisała dziennikarka naTemat Katarzyna Gargol.
źródło: "Fakt"