
To była bardzo głośna sprawa w styczniu tego roku. Incydent miał miejsce podczas próby studniówkowego poloneza w II LO w Chełmie, na którą jedna z uczennic zaprosiła czarnoskórego partnera. "Kasia przyprowadziła sobie Murzyna" – rzucił pod jej adresem jeden z nauczycieli. Po tych słowach wybuchła potworna afera, zajęły się nią kuratorium oświaty, policja i prokuratura. Teraz okazuje się, że sprawa tej szkoły ma jeszcze jedno dno, w którym pojawia się wątek zmowy przeciwko dyrektorce. Kobieta od lutego jest zawieszona.
Tu musimy podkreślić wyraźnie – zawieszenie pani dyrektor Marty Klasury w pełnieniu
obowiązków nie ma nic wspólnego z rasistowskimi uwagami nauczycieli (o czym dalej), ale
w obu sprawach przewija się jeden i ten sam nauczyciel. To on żartował z czarnoskórego
Kacpra i to on podpisał skargę na dyrektorkę, po której ją zawieszono.
tygodniach wydarzyło się w szkole, Katarzyna Krzysteczko-Wróbel odpowiada: – Jest to
próba usunięcia ze stanowiska niewygodnej dyrektor, zamierzone i nieustanne szukanie
pretekstów, żeby pani Klasura przestała pełnić swoją funkcję. Pośrednio natomiast, otwarta niechęć do dyrektora, próby blokowania lub negowania jego decyzji to także działanie na niekorzyść szkoły.
"W II LO w Chełmie wciąż gorąco. Tym razem za sprawą konwersacji w internecie, jaką nauczyciel prowadził ze swoją uczennicą. Z rozmowy, jaka wyciekła do sieci wynika, że "ruch z pismami" w obronie nauczyciela, który publicznie obraził jednego z gości szkoły z powodu jego koloru skóry, to misterny plan uknuty wspólnie z uczniami. W korespondencji nauczyciel dziękuje za wsparcie i chwali młodych za znakomity pomysł, a także dzieli się informacją o pierwszym sukcesie, czyli... zawieszeniu w obowiązkach dyrektor II LO Marty Klasury." Czytaj więcej
Wicedyrektor Katarzyna Krzysteczko-Wróbel widziała tę korespondencję. – Nauczyciel dziękuje uczennicy za to, że klasa swoimi pismami przyczyniła się do zawieszenia dyrektor. W rozmowie wyjaśniającej sytuację uczennica przyznała, że taka konwersacja z wychowawcą miała miejsce. Nauczyciel natomiast zaprzeczał i stanowczo stwierdził, że nie uczestniczył w dialogu przedstawionym na zrzucie ekranowym– mówi naTemat.
Wróćmy do skargi. Bo sprawa nawet okiem laika, który patrzy z boku, wydaje się niejednoznaczna. Skarga dotyczy chłopca, który chorował na białaczkę, przebywał w szpitalu po nieudanym przeszczepie i dyrektorka nie zapewniła mu indywidualnego nauczania.
W świetle Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dn. 28 sierpnia 2014 r. (ws. indywidualnego obowiązkowego rocznego przygotowania przedszkolnego dzieci i indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży) nauczanie indywidualne powinno się odbywać w indywidualnym i bezpośrednim kontakcie z dzieckiem lub uczniem. W orzeczeniu o indywidualnym nauczaniu chorego licealisty zespół orzekający stwierdził, że nauczanie chłopca w domu jest obecnie jedyną możliwą formą realizacji obowiązku szkolnego. Rozstrzyganie tej sytuacji i oskarżanie pani dyrektor o niezorganizowanie zajęć indywidualnych dla ucznia jest według mnie absurdalne.
Nieoficjalnie mówi się w Chełmie, że nie wszystkim w szkole spodobała się wygrana pani Klasury w konkursie na dyrektora szkoły kilka lat temu, co pewnie zdarza się w niejednej placówce. Inni spekulują, że chodzi o osobiste animozje. I choć rasistowski wątek nie ma z tym nic wspólnego, to cały czas, w tle, gdzieś się przewija.
" Należy zwrócić uwagę, że postępowanie w sprawie Pani Dyrektor nie zostało zakończone i nie stwierdzono jej winy. Natomiast postępowanie Pana Wychowawcy widzieli uczniowie uczestniczący w próbie. Ale Pan Wychowawca i Pani Nauczycielka, która też uczestniczyła w tym incydencie, chwalą się swoją bezkarnością, powołując się na układy i znajomości w urzędzie miasta, kuratorium w Chełmie i Lublinie, a nawet wyżej. Pan Wychowawca zdecydowanie twierdzi, że Pani Dyrektor przestanie być dyrektorem tej szkoły". Czytaj więcej
