Świat obudził się do życia. Na zewnątrz zrobiło się słonecznie i kolorowo. Chce się żyć. Poznawać nowych ludzi. Także reprezentantów płci przeciwnej z nadzieją na budowę czegoś stałego lub krótką, niezobowiązującą zabawę. Nie wszystkim się jednak udaje. Profesjonalni uwodziciele dają swoim kursantom dziesiątki rad, jak skutecznie podrywać.
Mężczyźni boją się odrzucenia. Dlatego często boją się podejść do dziewczyn i zwyczajnie zagadać. Tak, by ego nie pękło jak kruchy wafelek, schowany w kieszeni. Tak, by nie narazić się na szyderę ze strony wybranki i jej koleżanek. Cóż, nie każdy jest samcem alfa. Kimś, kto z równą lekkością podejdzie do pani w sklepie i do klubowej królowej nocy.
Cytując Bolca z komedii "Chłopaki nie płaczą" – "nie sądzisz, że polskim chłopakom też przydałoby się trochę luzu?". W zakresie randkowania na pewno. I to chyba nie tylko polskim.
– Problem tkwi w tym, że mężczyźni nie rozumieją jak flirtować. Jak prowadzić rozmowę – twierdzi trener uwodzenia Akademii Flirtu - Maciej Moroz. – Prowadzą ją w sposób intelektualny, a umówmy się - zagadywanie dziewczyny tematami o polityce, czy motoryzacji to zazwyczaj prosty sposób na koniec randki. Flirt rządzi się swoimi prawami. Musimy tu zbudować odpowiedni wizerunek, czasem bardziej koncentrując się na najbardziej intrygujących cechach naszej osobowości. Trzeba pokazać, że jesteśmy ciekawi - zaintrygować dziewczynę. Przekazać emocje, a nie zanudzać intelektualną gadką. Kolejny problem to fakt, że mężczyźni nie rozumieją kobiet. Zbyt szybko albo zbyt wolno inicjują seks – dodaje.
Profesjonalni uwodziciele, którzy za kwoty dochodzące nawet do 3 tysięcy złotych uczą mężczyzn podrywu, mają setki rad dla nieśmiałych, niepewnych siebie panów. Część materiałów autorstwa Akademii Flirtu można też znaleźć za darmo w sieci. Ale czy takie krótkie, kilkudniowe szkolenia pozwolą komuś stać się Casanovą?
– Nie trzeba być Casanovą, żeby otaczać się kobietami – odpowiada Rafał Zuber, trener relacji damsko-męskich. – Jeżeli inicjujemy znajomości, jesteśmy w grze. W tej sytuacji nawet jeśli nie mamy dużych umiejętności to działa dla nas statystyka. Już w czasie pierwszego dnia kursu, uczestnicy potrafią odkryć w sobie kogoś, kogo nigdy wcześniej nie znali. Potrafią podejść do kobiety. Zagadać. Widząc, że uwodzenie nie zawsze bywa trudne, zachodzi u nich efekt psychologiczny. Nam pozostaje popracować nad wyeliminowaniem największego minusa takiej osoby i zapewnić mu plan pracy na najbliższe dni po zakończeniu szkolenia – mówi Zuber.
Trenerzy uwodzenia mówią również jak bardzo istotne są pierwsze chwile. Nazwijmy to "czasem wpadnięcia w oko". – W psychologii istnieje coś takiego, jak podstawowy błąd atrybucji. Obserwacja zachowania danego człowieka sprawia, że obserwujący automatycznie przypisuje mu cechy na bazie zachowań – wyjaśnia Moroz. – Wówczas ta osoba wyrabia sobie zdanie na bazie naszego mniej ciekawego aspektu. Dlatego tak ważne jest właściwe zaprezentowanie się w przeciągu kilku pierwszych sekund – podkreśla.
Jak mówią trenerzy, umiejętność zrobienia dobrego pierwszego wrażenia niezwykle mocno liczy się przy podrywie. Ciężko jednak o sytuację, w której wszystkim ledwo co poznanym dziewczynom z wrażenia uginają się nogi. O ile oczywiście nie jesteśmy słynnymi muzykami lub aktorami. Zresztą oni chyba nie muszą się nadto wysilać przy podrywie.
– Trudno uwieść kobietę w 5 minut – mówi Maciej Moroz. – Zazwyczaj musimy jej wpaść w oko od razu i ona też musi oczekiwać przygody. Dużą rolę odgrywa tu szczęście. W pewnych warunkach jak wczasy w kurorcie - atmosfera wolności i swobody, wyzwalają w kobietach bardziej płomienne instynkty. Zasadniczo jednak potrzeba kilku spotkań. Kobiety są bardziej ostrożne - wolniej się angażują – dodaje trener uwodzenia.
Bywa również i tak, że na własne życzenie potrafimy zawalić najlepiej prosperujący podryw. Wypite procenty, nudziarstwo, niezwracanie uwagi na partnerkę rozmowy. To wszystko rzeczy, których należy się wyzbyć na długo przed uderzeniem do wybranej dziewczyny. – Alkohol jest dyskwalifikujący. Mężczyźni piją, by się wyluzować. Pokonać stres. Niestety alkohol upośledza zdolność logicznego myślenia i często mężczyźni sami nie widzą, jak głupio się zachowują – śmieje się Moroz.
– Kobiety zdecydowanie mniej piją niż mężczyźni, a każdy z nas wie jak irytująca jest próba rozmowy z kimś bardziej pijanym. Niektórzy starają się na siłę zaimponować. Kobiety nie lubią jednak takiego cwaniactwa. Podobnie jak nudziarskiego intelektualizowania. Niesłuchania ich albo wręcz odwrotnie - prowadzenia długich przesłuchań – wylicza.
W dzisiejszych czasach dużo rzeczy przeniosło się do sieci. Także podrywanie. Popularne dzięki takim apkom jak chociażby Tinder. Tam też mężczyźni popełniają dziesiątki niewybaczalnych gaf.
– Źle dobrane zdjęcia mężczyzn to prawdziwa plaga na Tinderze. Panowie prezentują się w nieciekawy sposób, często wyglądają jak miernoty – mówi Moroz. – Dodatkowo zagadują w szablonowy, nudny sposób - "Siema! Co tam?", to najgorszy tekst na początek. Atrakcyjna dziewczyna dostaje kilkadziesiąt takich wiadomości dziennie. Gorsi są tylko wulgarni desperaci, którzy w prostacki sposób proponują dziewczynom seks w pierwszej wiadomości. Najlepiej znaleźć jakieś wspólne zainteresowanie. Wokół tego nawiązać gadkę. Coś wspólnego zawsze zbliża ludzi. Nie można również przesadzić z długością wiadomości. Zawalanie kobiety ścianą tekstu również jest słabe. Czemu miałaby się aż tak angażować, skoro jeszcze nic o nas nie wie – pyta trener.
Rafał Zuber, trener relacji damsko-męskich, woli uczyć swoich kursantów tego, jak powinni zachowywać się w realu. – Chciałbym przede wszystkim nauczyć kursantów, jak zachowywać się w trakcie rozmowy twarzą w twarz – podkreśla Zuber. – Bardzo często kobiety są zawiedzione tym, że przystojniak ze zdjęcia, nie jest taki fajny w rzeczywistości. Poznając kogoś w realiach dnia codziennego o wiele łatwiej wykluczyć ewentualne niezgodności. W dzień widzimy jak ktoś wygląda naprawdę, jak pachnie i jaki ma głos – wyjaśnia.
– Inaczej podrywa się w klubach, inaczej w parku i komunikacji miejskiej. W klubach trzeba być przebojowym – mówi Maciej Moroz. – Wyróżniać się na tle innych mężczyzn, którzy wyglądają jak atak klonów. Wszyscy w tych samych imprezowych mundurkach. Na ulicy warto być spokojnym, zwracać uwagę na porę dnia. Wiadomo, że w nocy na chodniku prędzej można spłoszyć niż poderwać wymarzoną kobietę – kończy trener.
Jest też jedna rada, do której nie potrzeba żadnego trenera. Wystarczy być sobą – będzie naturalniej, taniej i równie skutecznie.