
Prezydent Turcji Tayyip Erdogan niespodziewanie przełożył wybory prezydenckie i parlamentarne. Miały one odbyć się w listopadzie 2019 roku, ale Turcy pójdą do urn już 24 czerwca tego roku. Autorytarny przywódca argumentuje to koniecznością wzmocnienia kompetencji szefa państwa, co uchwalono w zeszłorocznym referendum. Jednak społeczność międzynarodowa znów patrzy na Turcję z niepokojem.
REKLAMA
Przełożenie wyborów oznacza, że odbędą się one w ramach stanu wyjątkowego, który trwa w Turcji nieprzerwanie od lipca 2016 roku. Został przedłużony w środę 19 kwietnia przez parlament o kolejne trzy miesiące. Reuters opisuje Erdogana jako przywódcę, który jako premier i późniejszy prezydent przekształcił Turcję z biednego kraju w wielki rynek wschodzący. Szybkiemu wzrostowi gospodarczemu towarzyszył jednak autorytarny styl sprawowania władzy. A choćby fasadową demokrację Erdogan odrzucił po nieudanym wojskowym zamachu stanu w 2016 r.
Jak już wielokrotnie informowaliśmy w naTemat, w świecie międzynarodowej polityki erdoganowska AKP (Adalet ve Kalkınma Partisi) to jedna z trzech najważniejszych części prawicowej międzynarodówki Sojusz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (Alliance of European Conservatives and Reformists). Obok brytyjskiej Partii Konserwatywnej i rządzącego w Polsce Prawa i Sprawiedliwości.
źródło: Reuters
