Dziś na nocnym niebie będziemy mogli zaobserwować więcej "spadających gwiazd" niż zwykle
Dziś na nocnym niebie będziemy mogli zaobserwować więcej "spadających gwiazd" niż zwykle Fot. Pixabay

Dziś w nocy zadzieramy głowę wysoko do góry. Będziemy świadkiem zjawiska astronomicznego potocznie zwanego deszczem Lirydów. Polska jest świetnym punktem obserwacyjnym do oglądania roju "spadających gwiazd", którego maksimum przypada właśnie na 21-22 kwietnia.

REKLAMA
Lirydy nie są tak popularne jak Perseidy, które masowo oglądamy co roku w sierpniu. "Spadających gwiazd" z tego roju zaobserwujemy maksymalnie 20 na godzinę. To 5 razy mniej niż w przypadku "konkurencyjnego" roju, ale przecież do spełniania życzenia wystarczy jedna gwiazda.
Rój meteorów jest związany z kometą Thatchera. Jest też najstarszym opisanym w kronikach - pierwszy raz zrobili to Chińczycy ok. 2000 r. p.n.e. W XIX i XX wieku Lirydów można było zaobserwować zdecydowanie więcej - nawet 1800 (!). Teraz jest ich od 10 do 20 na godzinę. Podniebny spektakl jest bardzo dobrze widoczny na półkuli północnej, zwłaszcza w naszym kraju, między 16 a 25 kwietnia. Szczyt aktywności przypada na 21-22 kwietnia.
Lirydy najlepiej wypatrywać z dala od źródeł światła - poza centrum miasta. Nie potrzebujemy żadnych przyrządów obserwacyjnych - wystarczy zwykły koc do siedzenia. Pogoda też zachęca. Nie dość, że jest ciepło, to synoptycy zapowiadają również bezchmurne niebo.
Źródło: Gazeta.pl