Dwie ofiary śmiertelne i wiele osób rannych to efekt zdarzenia, do którego doszło w poniedziałek w Toronto. Policja unika odpowiedzi na pytanie, czy furgonetka wjechała w tłum przypadkiem, czy był to zaplanowany atak terrorystyczny.
Dwie ofiary śmiertelne i wiele osób rannych to efekt zdarzenia, do którego doszło w poniedziałek w Toronto. Policja unika odpowiedzi na pytanie, czy furgonetka wjechała w tłum przypadkiem, czy był to zaplanowany atak terrorystyczny. Fot. Twitter.com/BreakingIEN
Reklama.
W północnej części Toronto rozpędzona furgonetka wjechała w tłum ludzi. Kanadyjska policja na początku podawała, że co najmniej 8 osób zostało rannych w tym zdarzeniu. Jak podaje rzecznik policji w Toronto Meaghan Grey, samochód przejechał nad krawężnikiem i zaczął taranować ludzi idących chodnikiem. Policja na razie unika odpowiedzi na pytanie, czy był to wypadek czy atak zamachowca.
Tymczasem lokalne media podają, że kierowca najprawdopodobniej uciekł z miejsca zdarzenia, choć w sieci pojawił się już film pokazujący moment zatrzymania domniemanego kierowcy.
Media donoszą nie tylko o rannych, ale i ofiarach śmiertelnych. Według Agencji Reutersa zginęły 2 osoby, inne źródła podają liczbę 4 zabitych, inne mówią nawet o 10 zabitych.
Do zdarzenia doszło w dniu, w którym grupa ministrów z krajów G7 spotkała się w Toronto, aby przedyskutować szereg kwestii międzynarodowych przed spotkaniem grupy G7 w Quebec City, do którego ma dojść w czerwcu.
źródło: Bloomberg