
Nazwisko Iwony Węgrowskiej pojawiało się w kontekście tzw. afery dubajskiej. Polskie modelki podróżowały do Dubaju, by zaspokajać seksualnie szejków w zamian za duże pieniądze. Piosenkarka zdecydowanie odcina się od tych doniesień w oświadczeniu na Facebooku.
REKLAMA
"Szanowne Media proszę o to by (pisownia oryginalna – red.) zdjąć nagłówek ,'Afera Dubajska' I w żaden sposób nie łączyć mnie z książką. Wszystkie sprawy tych afer wam się już totalnie i celowo pomieszały? Nigdy nie byłam w Dubaju! A w podobnej sprawie , która miała miejsce kupę lat temu, zostało wytoczone powództwo i sprawę wygrałam" – napisała Iwona Węgrowska na Facebooku
"Tego typu prowokacja z Waszej strony jest obrzydliwie chamska. Wszystko, co miałam do powiedzenia w tym temacie, było głośno komentowane i szkoda tylko, że cały ten syf w tym momencie, tym razem nie związany ze mną i książką, z którą nie mam nic wspólnego, podbijacie moim nazwiskiem" – dodała w oświadczeniu.
Węgrowska w ostatnich dniach wyjaśniła, dlaczego wydała oświadczenie. Z jej słów wynika, że jeden z portali pomieszał dwie sprawy i w nagłówku połączył jej nazwisko z tym, co miało dziać się w Dubaju. Druga afera z modelkami miała miejsce we Francji. Węgrowska zwróciła uwagę, że wygrała sprawę sądową z nią związaną.
Kulisy afery dubajskiej przybliżył w rozmowie z Darią Różańską z naTemat Piotr Krysiak, autor głośnej książki "Dziewczyny z Dubaju". Poznaliśmy też cennik dla dziewczyn.