Zmagania drużyn polskiej Ekstraklasy niebawem będziemy śledzić nie tylko na prawdziwej, ale i wirtualnej murawie. Kluby piłkarskie tworzą esportowe sekcje, szkolą zawodników, a w międzyczasie ruszyły przygotowania do uruchomienia profesjonalnej ligi, która w liczbie widzów przed telewizorami może prześcignąć tę z żywymi piłkarzami.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
"Spółka Ekstraklasa, zarządzająca piłkarską Lotto Ekstraklasą, podpisała list intencyjny z firmą Lagardere Sports Poland dotyczący współpracy przy przygotowaniu rozgrywek e-sportowych pod marką Ekstraklasa" – podał portal wirtualnemedia.pl. Wydarzenie miało miejsce 1 marca. To kolejny kamień milowy w rozwoju polskiego esportu. W zeszłym roku Sejm przegłosował poszerzenie definicji sportu. Na mocy nowelizacji można uznać, że granie w esportowe tytuły to uprawianie pewnej dyscypliny, choć sam esport w przepisach nie widnieje.
Polskie kluby piłkarskie już zauważyły potencjał w esporcie
"FIFA" to gra wideo, o której słyszała większość czytelników. Kolejne części serii ze studia EA Sports ukazują się od 1994 roku i ze względu na narodowe zamiłowanie do piłki nożnej, jest niezwykle popularna w Polsce. Wraz z rozwojem esportu, potencjał w tytule dostrzegły też realne kluby piłkarskie. Swoje sekcje ma już Arka Gdynia, Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa, Piast Gliwice, Wisła Płock czy Zagłębie Sosnowiec.
Kluby uczestniczą w eventach, turniejach i widzą zainteresowanie tą dyscypliną na świecie oraz w Polsce. – Zauważyliśmy też, że dużo osób związanych z naszym miastem, miało wcześniej do czynienia z esportem. Dlatego weszliśmy w to i stworzyliśmy sekcję. Ma być ukłonem w stronę lokalnej społeczności – tłumaczy Tomasz Marzec, wiceprezes zarządu Wisły Płock.
25-letni Tomasz "Bryke" Beczak pracuje w Wiśle Płock w dziale marketingu i sprzedaży klubu, ale i jako esportowy zawodnik. W koszulce klubowej gra od września zeszłego roku. – Cieszę się, że powstaje profesjonalna liga, bo stworzy to możliwość promocji nie tylko siebie, ale i esportu w ogóle. Do innych dyscyplin jak "Counter Strike" czy "League of Legends" jeszcze "FIFIE" sporo brakuje, zwłaszcza marketingowo i finansowo. Kiedy inni zarabiają miliony na turnieju, my tysiące złotych – tłumaczy pro-gamer. To może się wkrótce zmienić i nie będzie musiał pracować na 2 etaty.
Oprócz Bryke'a, w Wiśle gra jeszcze legenda polskiej sceny w Fifie z Płocka - Cezary "KarteK" Gontarek, który zdobył m.in. mistrzostwo Polski.
Esportowcy muszą dbać o kulturę fizyczną i osobistą
Esport, zwłaszcza wśród dorosłych, wciąż jest traktowany z przymrużeniem oka. Jednak według nowej definicji z ustawy: "Za sport uważa się również współzawodnictwo oparte na aktywności intelektualnej, którego celem jest osiągnięcie wyniku sportowego". Jeśli szachy są sportem, to podobnie można i traktować wirtualne rywalizacje i doskonalenie "skilla", czyli umiejętności w "FIFĘ".
E-Ekstraklasa z prawdziwego zdarzenia z pewnością wpłynie na wzrost zainteresowanie grą i piłką nożną w ogóle. Czy młodzież z orlików przeniesie się masowo na konsole? – Większość profesjonalnych zawodników esportowych trenuje nie tylko przed telewizorem, ale do tego dochodzi odpowiednia dieta i trening na siłowni. Już teraz pokazujemy młodym, że w praktyce esport nie skupia się wyłącznie na graniu na konsoli czy komputerze – zapewnia Tomasz Marzec z Wisły Płock.
Z rozmachem do fenomenu podchodzi też Piast Gliwice. – Jako pierwszy klub w Polsce uruchamiamy szkółkę esportową: Piast Gliwice eSports Academy. Młodzież pod okiem instruktorów będzie uprawiać sport elektroniczny. Zawodnicy w przyszłości będą mogli zasilić nasze sekcje, ale chcemy ich też nauczyć pewnych nawyków i kultury grania. Uprawianie esportu również wiąże się z takimi nawykami jak systematyczność, obowiązkowość, punktualność, umiejętność radzenie sobie z porażką, wygraną i stresem. Szkoły obecnie nie są do tego przygotowane – tłumaczy Marcin Bujnowicz, wiceprezes zarządu spółki E-Games.
Sekcje sportowe w Piaście działają za sprawą stowarzyszenia, które ma prawo do herbu – To właśnie ono rok temu powołało sekcję sportu elektronicznego w postaci spółki E-Games. Zawodnicy nie są więc bezpośrednio związani z klubem, ale występują w jego barwach. Jest cała drużyna "CS:GO" oraz dwóch graczy w "FIFĘ". W planach jest utworzenie teamu w „League of Legends” – tłumaczy Marcin Bujnowicz z E-Games.
Wisła zmierzyła się w zeszłym roku z Piastem na meczu pokazowym. 2 kwietnia rozegrali rewanż. – Retransmisję ze spotkania obejrzano już ponad 30 tysięcy razy, czyli o wiele więcej niż niejeden mecz na prawdziwym stadionie – chwali się Tomasz "Bryke" Beczak. Mecz zakończył się jednobramkowym remisem.
Jak mogłaby wyglądać e-Ekstraklasa?
Polskie kluby piłkarskie mają już na koncie towarzyskie mecze w grę od EA Sports, turnieje jak np. FIFA Cup, czyli derby Śląska na stadionie w Tychach czy przygotowywanie dedykowanych stref w sektorach dla rodzin z dziećmi.
Niedawno na antenie Canal+Sport można było obejrzeć reportaż z turnieju FIFA Ekstraklasa Cup, zorganizowanego przez wydawcę gry wspólnie z Ekstraklasą, a w której każdy klub był reprezentowany przez dwóch graczy: profesjonalnego piłkarza związanego z danym klubem i kibica, który z kolei był wybierany przez kluby Ekstraklasy m.in. poprzez dedykowane turnieje dla społeczności kibiców.
– Obecnie w Polsce nie istnieje jeszcze oficjalny ekosystem rozgrywek ligowych w symulator gry w piłkę nożną – mówi Grzegorz Łagowski z Lagardère Sports. To globalna agencja marketingu sportowego, głównie specjalizująca się w sprzedaży praw marketingowych i praw TV w sporcie, ale która także od pewnego czasu rozwija swoje kompetencje związane z esportem. Przykładem takiego projektu esportowego już realizowanego jest np. Tag Heuer Virtual Bundesliga, czyli esportowe rozgrywki w niemiecką Bundesligę, przy których organizacji Lagardere pomaga EA Sports.
Lagardere wspólnie z Ekstraklasą pracują nad formatem i modelem biznesowym przyszłej esportowej Ekstraklasy. – Przygotowania do takiego projektu to długotrwały proces, dlatego chciałbym poprosić wszystkich zainteresowanych o cierpliwość – dodał Łagowski.
Ekstraklasa a problem z FIFA Points
Cały świat gra w trybie Ultimate Team, gdzie zawodnicy tworzą sami swoją drużynę z piłkarzy dostępnych w produkcji. Z herbem Wisły Płock gra więc np. Ronaldo czy Messi. – Oprócz umiejętności, liczy się bardzo dobry skład. A do tego potrzeba sporych pieniędzy. Nieoficjalnie mówi się, że mistrz świata dostał od sponsora 40 tys. dolarów na zbudowanie swojej drużyny. Bez wsparcia finansowego, trudno odnieść sukces. W Niemczech kluby bardzo odleciały w całej Europie. Trudno się z nimi gra – mówi Tomasz "Bryke" Beczak.
W grze istnieją FIFA Points, które kupujemy za realne, niemałe pieniądze. Wirtualną walutę wymieniamy na tzw. loot boxy (skrzynie z łupami). W nich kryją się losowi zawodnicy, z których kompletujemy drużyny. Im któryś z piłkarzy ma lepsze statystyki, tym trudniej go wylosować - przypomina to zbieranie naklejek do albumów. Im więcej wydamy pieniędzy w grze, tym mamy lepszy skład. Nawet polski rząd zastanawia się czy loot boxy to aby nie hazard.
W obecnej formie "FIFA" nie daje równych szans i może dojść do międzyklubowego "wyścigu zbrojeń". Np. w "League of Legends" są konta turniejowe, które umożliwiają wszystkim równy dostęp do postaci. Przy projektowaniu formatu rozgrywek, Ekstraklasa i Lagardère Sports nie mogą zatem zapomnieć o zasadach fair play.
Reklama.
Udostępnij: 58
Grzegorz Łagowski
Lagardère Sports Poland
"Każde kolejne pokolenie jest coraz bardziej zdigitalizowane, przyjazne nowym mediom i technologiom. To między innymi dzięki temu zjawisko esportu tak dynamicznie się rozwija i nie jest to chwilowy trend, a jeden z symboli zmian, które przechodzi nasze społeczeństwo. Dla coraz większej grupy osób esport nie jest tylko ciekawostką, ale czymś ważnym i angażującym, dlatego marki i organizacje chcące dotrzeć do młodych osób, nie mogą siły tego zjawiska lekceważyć".