
Jedną z najważniejszych zalet esportu jest fakt, że bez względu na wzrost, wagę czy wiek, każdy ma równe szanse na wygraną. W grach takich jak "League of Legends" czy "Counter Strike" liczą się przede wszystkim wyćwiczone umiejętności jak refleks, błyskotliwe podejmowanie decyzji czy praca zespołowa. Statystyki mówią jedno: w społeczności esportowej w Polsce co czwarty gracz to kobieta. Dlaczego więc tak mało jest Polsce profesjonalnych zawodniczek i drużyn?
Intel Extreme Masters 2018 w Katowicach. Dwa osobne turnieje w "Counter Strike: Global Offensive" - dla pań i panów. Kobiece zawody miały pulę nagród 50 tys. dolarów, a męskie... 500 tys. dolarów. Różnica kolosalna, ale takie podziały i przez to różnice są nie tylko w Polsce. Np. Szwedka Zainab "zAAz" Turkie zarobiła na grze w "CS" nieco ponad 25 tys. dolarów. Brazylijczyk Gabriel "FalleN" Toledo z podobnymi umiejętnościami i doświadczeniem: ponad 642 tys. dolarów.
Odezwałem się do kilku profesjonalnych zawodniczek w "CS:GO" - to jeden z najpopularniejszych esportowych tytułów wśród kobiet w Polsce. Aktualnie... wszystkie odeszły z drużyn i grają jedynie dla zabawy, czasem organizując np. turniej charytatywny.
"Nie oszukujmy się, jeżeli chce się prezentować pewien poziom trzeba poświęcić dużo czasu na treningi, dziewczyny nie mają takich warunków jak obecnie większość męskich drużyn w Polsce i muszą często łączyć pracę, szkołę i inne obowiązki z treningami drużynowymi, nic dziwnego że esport spada na drugie miejsce w takim przypadku. Nikt tu nie mówi o czerpaniu jakiś kosmicznych korzyści z grania drużynowego, ale minimalne wsparcie od organizacji na pewno dodatkowo motywowałoby dziewczyny. Wiedziałyby, że robią to, bo jednak coś z tego mają, i że ktoś w nie wierzy. Wiele z nich już poświęciło ogrom swojego czasu na "Counter-Strike’a" i po takim czasie, gdzie znasz swoją wartość i coś już osiągnęłaś na damskiej scenie, chcesz jednak coś z tego mieć".
– Przez ostatnie lata naprawdę wiele teamów przewinęło się przez scenę. Częściej jednak drużyny żeńskie się rozpadają, co powoduje niestety mniejszą chęć współpracy ze strony organizacji czy sponsorów – Martyna "LettyS" Owsik, która grała w drużynach Unicorns i Insomnia.
To nie tak, że płeć piękna nie ma nic do powiedzenia w esporcie, bo stanowi zdecydowaną mniejszość. Z badań Entertainment Software Association wynika, że aż 31 proc. w społeczności to kobiety - to więcej niż mężczyźni poniżej 18 roku życia. Co więcej, badania Nielsena wskazują na to, że panie to 30 proc. wszystkich fanów esportu. Czyli tak naprawdę co trzecia osoba, która gra lub ogląda mecze w "Counter Strike'a", "Overwatcha" czy LoL-a" jest kobietą. W Polsce co czwarta, ale trend jest wzrostowy.
"Zmianie uległa również proporcja płci w esporcie. O ile z raportu z 2017 roku wynikało, że 81% wszystkich osób zaangażowanych w esport to mężczyźni, o tyle w rzeczywistości ta proporcja również uległa zmianie, spadając do 76%. Wynika to nie tylko z większego zaangażowania kobiet w tę branżę, ale również z całościowego zwiększenia sektora. Liczba Polek zainteresowanych esportem plasuje się na drugim miejscu w Europie, zaraz za Szwedkami. Możemy być z tego dumni!"[/i] Czytaj więcej
Naszym zdaniem istnieje szereg elementów związanych z profesjonalizacją esportu wśród dziewczyn, które wymagają wsparcia, stąd nasze zaangażowanie nie tylko w organizację zawodów dla drużyn żeńskich lecz również inicjatywy takie jak AnyKey czy Cybersmile, które promują dobre wzorce w świecie gamingu. Graczki często spotykają się z nieeleganckim zachowaniem ze strony męskiej części graczy. Toksyczne zachowania społeczności zniechęcają je do większego zaangażowania w profesjonalny esport.
W esporcie dziewczyn jest cały czas za mało i chcemy to zmienić. Chcę również zaznaczyć, że zawody jakie organizuje ESL nie niosą ze sobą ograniczeń związanych z płcią. Po prostu organizujemy dodatkowe turnieje takie jak Intel Challenge, które mają pokazać najlepsze żeńskie zespoły i w ten sposób krzewić dobre wzorce wśród kobiet zainteresowanych wkroczeniem do świata esportu.
Ratować żeńską scenę w Polsce postanowiła Sandra "frida" Wojnowska. – Jest nas bardzo mało, stąd też niewiele żeńskich drużyn, wciąż nie rozumiem, dlaczego nikt nie chce nas wspomóc. Jeżeli nic się nie zmieni, to żeńska scena "Counter Strike" po prostu przestanie istnieć – mówi szczerze frida. – Praca z kobietami jest ciężka. Nie potrafimy przyjąć krytyki, obrażamy się, przez co teamy się rozpadają, ale nie tylko dlatego - głównym powodem jest brak turniejów i wsparcia – zawodniczka jednak nie zamierza załamywać rąk i postawiła wszystko na jedną kartę: stworzyła szkółkę: Phoenix HIRO Academy.
"Zależy mi, aby dziewczyny czegoś się dowiedziały, rozwinęły umiejętności indywidualne oraz nauczyły się współpracować z pozostałymi. Zawodniczki, które będą rozwijały się najmniej sukcesywnie - opuszczają projekt.
Za sobą już mamy dwa etapy eliminacji. Aktualnie zostało 70 zawodniczek, które po majówce rozpoczną kolejne mecze oficjalne. Są one transmitowane na kanale fr1dka na platformie Twitch.TV. Cieszymy się nawet dobrą oglądalnością jak na kobiece rozgrywki.
Ostateczna dziesiątka udowodni swoje umiejętności w czasie finału w czerwcu. Z tej finałowej dziesiątki wybieram piątkę, której postaram zapewnić jak najlepsze warunki, aby stała się w pełni profesjonalną kobiecą drużyną mogącą rywalizować na wyższym poziomie".
