
Reklama.
Kacper Płażyński, który urodził się w 1989 roku, ukończył Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Gdańskim. Swoją karierę z polityką zaczął w 2015 roku, czyli w momencie, gdy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne. Na początku znany był wyłącznie jako syn Macieja Płażyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Jednak w dość szybkim tempie zaczął pracować na własne imię. Stało się to za sprawą jego walki w 2016 roku o zniesienie opłat parkingowych w gdańskiej dzielnicy Brzeźno. To właśnie po jego interwencji władze miasta zerwały umowę z firmą Wiparking, której Płażyński wytoczył również pozew zbiorowy. W tym samym czasie był także aktywny na polu dziennikarskim w portalu gdanskstrefa.com, gdzie krytykował działania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Praca w spółce
W czerwcu 2017 roku Płażyński objął kierownicze stanowisko w spółce Energa w Gdańsku, którą zarządzają działacze PiS. Jak sam podkreślał, pracę zdobył za sprawą swojego czteroletniego doświadczenia w obsłudze prawnej dużych podmiotów gospodarczych. Z tego powodu musiał wpisać się na listę adwokatów niewykonujących zawodu.
W czerwcu 2017 roku Płażyński objął kierownicze stanowisko w spółce Energa w Gdańsku, którą zarządzają działacze PiS. Jak sam podkreślał, pracę zdobył za sprawą swojego czteroletniego doświadczenia w obsłudze prawnej dużych podmiotów gospodarczych. Z tego powodu musiał wpisać się na listę adwokatów niewykonujących zawodu.
Jednak ruch ten wywołał pytania w mediach odnośnie tego, czy nominacja nie była przejawem poparcia politycznego, co oburzyło Energę. Krytycznie odniosła się do całej sytuacji wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz z Platformy Obywatelskiej w "Gazecie Wyborczej": – W mojej opinii Kacper Płażyński, realizując kolejne swoje pomysły pod publiczkę, przymilał się władzom PiS-u i otrzymał za to sowitą nagrodę – oznajmiła.
Kandydat na prezydenta Gdańska
Jeszcze przed oficjalną informacją, w rozmowie z Radiem Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Śniadek zapewniał, że wybór Płażyńskiego na kandydata PiS w wyborach samorządowych byłby bardzo dobrym pomysłem. - Znakomicie wykształcony, czyste ręce i wyniesione z domu postawy propaństwowe. Sądzę, że Gdańsk zasługuje na uczciwego i dobrego prezydenta – powiedział.
Jeszcze przed oficjalną informacją, w rozmowie z Radiem Gdańsk poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Śniadek zapewniał, że wybór Płażyńskiego na kandydata PiS w wyborach samorządowych byłby bardzo dobrym pomysłem. - Znakomicie wykształcony, czyste ręce i wyniesione z domu postawy propaństwowe. Sądzę, że Gdańsk zasługuje na uczciwego i dobrego prezydenta – powiedział.
Płażyński jeszcze w ubiegłym roku wypowiadał się na temat swojej kandydatury przy okazji sondażu prezydenckiego "Wyborczej", gdzie uzyskał 21 proc., co dało mu trzecią lokatą - za Pawłem Adamowiczem (26 proc.) oraz Jarosławem Wałęsą (24 proc.). – Zaprezentowana lista kandydatów opiera się na pewnych spekulacjach. Kto będzie głównym kandydatem szeroko rozumianej opozycji? Myślę, że będzie to decyzja przede wszystkim kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził.
Choć zbywał swój start w wyborach jako plotki, to jednak dość mocno zaznaczał swoją osobę w mediach narodowych. Można było usłyszeć m.in., jak chwali przemówienie Mariusza Kamińskiego związane z oceną ośmioletnich rządów PO. Nie ustawał także w swojej krytyce Adamowicza. – Nie ulega dla mnie wątpliwości, że najgorzej funkcjonującymi elementami prowadzonej przez gdańskie władze polityki są polityka planistyczna i komunalna. Bliskie relacje, które wiążą prezydenta Adamowicza i jego najbliższe otoczenie z deweloperami to tajemnica poliszynela – powiedział portalowi wpolityce. Poza tym mocno angażował się w obronę terenów po klubie Gedania we Wrzeszczu, zachęcając mieszkańców do przywrócenia sportu na tym terenie.