Bartłomiej Skrzyński, rzecznik Wrocławia ds. Osób Niepełnosprawnych, na zaproszenie jednego z posłów chciał wejść do Sejmu i spotkać się z protestującymi tam niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Jednak nie otrzymał przepustki. "Tak zabarykadowanego Sejmu RP jeszcze nie widziałem" – napisał na Facebooku.
"Przyjechaliśmy dać wyraz wsparcia dla osób protestujących, prośbę o przepustki poseł Sławomir Piechota wysłał w ubiegłym tygodniu. Nie dostał odpowiedzi na piśmie" – podkreślił w swoim facebookowym wpisie Skrzyński. Jednocześnie zaznaczył, że wcześniej podobne pozwolenia otrzymywał w ciągu kilku godzin. "Dziś pan, ze straży mówi, że być może sprawa gdzieś utknęła..." – dodał społecznik. I zaznaczył, że chodziło mu o to, by "zwyczajnie po ludzku zapytać osoby protestujące, czy czegoś im nie potrzeba... żeby czuły jedność środowiska... jasny wyraz z Wrocławia". Poinformował, że dzięki poseł Joannie Scheuling-Wielgus, to co przywieźli dotrze do protestujących w Sejmie. Zaznaczył także, że apelują o rozmowy , procedowanie i możliwość spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
14 dni protestu
Wtorek 1 maja – dziś mija już czternasty dzień sejmowego protestu rodziców osób niepełnosprawnych. Najbardziej zależy im na dwóch postulatach. Chcą, by zrównana została renta socjalna z najniższą rentą ZUS i by wprowadzono dodatek rehabilitacyjny w wysokości 500 złotych miesięcznie dla osób niepełnosprawnych, także pełnoletnich. Przed budynkiem Sejmu odbywają się "Majówki Obywatelskie". A pod budynkiem stają osoby popierające protestujących rodziców i dorosłych niepełnosprawnych.