Polski reżyser Roman Polański oraz znany komik i aktor Bill Cosby zostali wyrzuceni z Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Wszystko w związku z wyrokami obu mężczyzn na tle napaści seksualnej.
Decyzję o wykluczeniu 85-letniego reżysera "Dziecka Rosemary" oraz gwiazdę serialu "Bill Cosby Show" podjęto już 1 maja, ale Akademia postanowiła poczekać z ujawnieniem informacji do czwartku. Podkreśliła przy tym, że wszyscy jej członkowie muszą przestrzegać standardów etycznych.
Nie jest to pierwsza głośna decyzja Akademii o wydaleniu jednego z jej członków w ostatnim czasie. W październiku 2017 roku wyrzucono Harvey’a Weinsteina z racji oskarżeń wielu kobiet o liczne molestowania.
Ucieczka Polańskiego
Przypomnijmy, że oskarżenie o napaść seksualną Roman Polański usłyszał w 1977 roku. Wówczas Samantha Geimer zarzuciła reżyserowi, że podał jej środek usypiający oraz alkohol, po czym wbrew jej woli uprawiał z nią seks. Do zdarzenia doszło w domu aktora, Jacka Nicholsona. Geimer miała wtedy 13 lat, a sprawa trafiła na drogę prawną.
Podczas procesu Polański przyznał się przed sądem w Los Angeles do seksualnego wykorzystania nieletniej. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia, kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt, stąd twórcy "Lokatora" groziło nawet do 50 lat więzienia. Z tego powodu tuż przed ogłoszeniem wyroku reżyser uciekł z USA do Francji. Od tamtej pory unika odpowiedzialności za postawione mu zarzuty, przebywając głównie we Francji i Szwajcarii. Odwiedza także Polskę. Pojawił się w Krakowie podczas majówki, gdzie na festiwalu Netia OFF CAMERA promuje swój nowy film, "Prawdziwa historia".
Skazanie Cosby'ego
Z kolei 80-letni Bill Cosby został skazany za napaść seksualną na byłą koszykarkę Andreę Constand, której dopuścił się w 2004 r. Wówczas Cosby odurzył 44-letnią kobietę tabletką gwałtu, a następnie zgwałcił. Kobieta już wcześniej próbowała wytoczyć proces komikowi (w 2005 r.), ale sprawa skończyła się jednak ugodą (miała dostać ponad 3 mln dolarów). Tym razem prokuratura postawiła mu trzy zarzuty, w tym napaści na tle seksualnym, która jest niewiele lżejsza w świetle prawa od gwałtu. Za każdy z nich grozi do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Sąd nie orzekł jeszcze, ile czasu Cosby spędzi w więzieniu.