
Trwa akcja ratownicza po wybuchu w kopalni Zofiówka. Ratownicy jeszcze przed 11:00 powinni dotrzeć do jednego z uwięzionych pod ziemią górników. Daniel Ozon, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, przekazał mediom, że od mężczyzny dzieli ich 30 metrów. Nadal nie wiadomo, gdzie znajduje się czworo pozostałych górników.
REKLAMA
Wczoraj około 11:00, czyli w momencie wstrząsu, w kopalni pracowało 250 osób. Zaś w rejonie bezpośredniego zagrożenia – 900 metrów poz ziemią – jedenaście osób. Czterem górnikom udało się uciec. Po kilku godzinach ratownicy odnaleźli dwóch kolejnych. Zostali oni przewiezieni do szpitala, stan ich zdrowia nie zagraża życiu. W sobotę wieczorem natrafiono na kolejnego górnika. Ratownicy wciąż poszukują pięciu pracowników kopalni. Szacują, że do jednego
z nich dotrą przed godziną 11:00. Niestety, nadal nie wiedzą, gdzie znajduje się czterech pozostałych.
z nich dotrą przed godziną 11:00. Niestety, nadal nie wiedzą, gdzie znajduje się czterech pozostałych.
Najsilniejszy wstrząs w Zofiówce
To najsilniejszy w historii wstrząs w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka była utrudniona przez wysokie stężenie metanu, które nie pozwalało zjechać pod ziemię. W końcu ratownikom udało się wyruszyć w kierunku bazy położonej około 1300 metrów od miejsca, w którym doszło do wstrząsu. Taką informację podała rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej Katarzyna Jabłońska-Bajer.
"Kobiety czekające na mężów mówią, że wszyscy górnicy żyją i nawiązano z nimi kontakt" – poinformował na Twitterze dziennikarz "Dziennika Zachodniego" Bartosz Wojsa.
Według informacji "DZ" wstrząs miał siłę około 4 stopni w skali Richtera, a drgania mogły być odczuwalne nawet w blokach przy ul. Pomorskiej w Jastrzębiu Zdroju, położonych około 5 kilometrów od kopalni.
W chwili tąpnięcia pod ziemią było 11 górników. Czterech z nich udało się ewakuować. Z pozostałą siódemką długo nie było kontaktu. 250 osób, które przebywały w kopalni, zostało ewakuowanych około 14:30.
