Jak donosił "Fakt", lekarze z warszawskiego szpitala na ul. Szaserów nie zdecydowali się na
operację kolana, a wykonali tylko kompleksowe badania. Okazuje się też, że Kaczyński wcale nie leżał na oddziale ortopedycznym, co wydawało się naturalne w tym przypadku.
Dwie doby był w salce VIP Kliniki Gastroenterologii, Endokrynologii i Chorób Wewnętrznych wojskowego szpitala. Jak podaje "Fakt", powodem może być to, że ten odział to oczko w głowie dyrektora szpitala, a prezes PiS zwyczajnie "musiał" dostać to, co najlepsze.