Katarzyna Kolenda-Zaleska nie pozwoliła Adamowi Bielanowi na manipulowanie faktami w programie "Fakty po faktach".
Katarzyna Kolenda-Zaleska nie pozwoliła Adamowi Bielanowi na manipulowanie faktami w programie "Fakty po faktach". Fot. Sławomir Kamiński / AG
Reklama.
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan gościł we wtorkowym programie "Fakty po faktach", którego gospodarzem była Katarzyna Kolenda-Zalewska. To nie była dla polityka Zjednoczonej Prawicy łatwa rozmowa. Problemy zaczęły się, gdy Bielan próbował mówić nieprawdę na temat żądań stawianych przez protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych. Prowadząca zarzuciła mu kłamstwo i przypomniała, że protestujący od początku protestu domagali się 500 złotych w gotówce, a nie - jak próbował twierdzić Bielan - dopiero teraz, po dwóch tygodniach protestu.
Dalej było tylko gorzej. Bielan próbował udowodnić, że TVN i prowadząca wykazuje empatię dopiero teraz, gdy u władzy jest PIS, a za czasów rządów koalicji PO-PSL nie relacjonowali protestu niepełnosprawnych. Te słowa również spotkały się z ostrą ripostą Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, która stwierdziła w pewnym momencie, że stawianie takich tez nie przystoi poważnemu politykowi.
To nie był pierwszy raz, gdy Adam Bielan zaklinał rzeczywistość. Kilka dni temu powiedział, że mamy najlepsze relacje polsko-amerykańskie w historii. – Wiadomości dotyczące kwestii naszego bezpieczeństwa, kwestii relacji ze Stanami Zjednoczonymi, powinny być publikowane po gruntownym sprawdzeniu. Nie należy publikować niesprawdzonych informacji, pisać o sankcjach, że nasi przywódcy są rzekomo persona non grata w Białym Domu – mówił na antenie TVN24 Adam Bielan.