Alarmujące kulisy organizacji miesięcznic. Ochroniarze Kaczyńskiego rozkazywali... BOR-owcom
redakcja naTemat
10 maja 2018, 08:26·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 10 maja 2018, 08:26
Każdego 10-ego na Krakowskim Przedmieściu "o względach bezpieczeństwa nie decydował tylko BOR, ale też Grom Group, prywatna firma chroniąca Jarosława Kaczyńskiego". Kulisy zabezpieczenia miesięcznic smoleńskich odsłania Grzegorz Łakomski z Wirtualnej Polski.
Reklama.
Wszyscy wiemy, jak wiele uwagi przykładano do zabezpieczenia miesięcznic smoleńskich i bezpieczeństwa prezesa Kaczyńskiego, który się na nich pojawiał. Okazuje się, że na pierwszym miejscu pod tym względem nie była państwowa służba, ale prywatna firma.
– Są uznawani za bóstwa, bo są blisko prezesa PiS i sami taki mit wytwarzają. Nawet politycy PiS się ich boją, choć sam prezes nie ma z ochroną jakiś bliskich relacji – mówi o Grom Group były pracownik BOR.
Z kolei oficer SOP, która zastąpiła BOR, komentuje w rozmowie z WP, że ludzie z prywatnej firmy ochraniającej prezesa PiS "rządzili" podczas miesięcznic. – Kierownictwo BOR dało nam do zrozumienia, że mamy ich słuchać. Potrafili nakazać, byśmy wpuszczali za barierki ludzi bez sprawdzenia pirotechnicznego. Co mieliśmy robić? Wykonałem polecenie i odsunąłem się na bezpieczną odległość, jakby ktoś wniósł bombę – czytamy.
Takie doniesienia potwierdza generał Andrzej Pawlikowski, były szef Biura Ochrony Rządu. Przyznaje, że ochrona Kaczyńskiego chciała mieć decydujący głos. Były też incydenty, w których prywatni ochroniarze wydawali polecenia BOR-owcom.
– Niejednokrotnie po tego rodzaju incydentach w rozmowach z właścicielami Grom Group” wyrażałem oburzenie zaistniałymi sytuacjami wyjaśniając im, że nie mają prawa ustawiać funkcjonariuszy BOR. Był o to duży bój, bo niestety próbowali mocno ingerować w działania ochronne służb państwowych – komentuje Pawlikowski.
Czytamy też o jeszcze bardziej kuriozalnych szczegółach. Okazuje się, że podczas jednej z wizyt krajowych prezydenta Dudy snajperzy BOR, rozmieszczani zwykle na dachach, by chronić głowę państwa, zostali odesłani na miesięcznicę...