
Jacek Żalek tym razem się doigrał. Politykowi słowa o "zwyrodniałych rodzicach" i "dzieciach w beczkach" odbijają się coraz większą czkawką. Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci są na tyle oburzeni tym, co powiedział polityk, że wkroczyli już na drogę sądową. Do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa trafił bowiem prywatny akt oskarżenia, a także wniosek o uchylenie immunitetu dla Żalka, które złożył reprezentujący niepełnosprawnych mec. Jarosław Kaczyński.
REKLAMA
Posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska poinformowała, że protestujący rodzice zwrócili się z prośba o wyciągnięcie konsekwencji wobec Jacka Żalka za jego "haniebne słowa i wypowiedzi dotyczące protestujących w Sejmie rodziców i osób niepełnosprawnych". – Pan mecenas w dniu dzisiejszym w imieniu rodziców osób niepełnosprawnych złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa prywatny akt oskarżenia, a także został złożony wniosek o uchylenie immunitetu dla posła Jacka Żalka – zdradziła posłanka Nowoczesnej.
Przypomnijmy, że Jacek Żalek w rozmowie z Tok FM stwierdził, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników". – Po tym, jak oni się zachowują opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą zdarzyć się niestety zwyrodniali rodzice. Dzieci te czasami nie mają głosu. Bo są zamknięte, bo nie chodzą do szkoły – przekonywał Żalek.
Co więcej, Jacek Żalek kontynuował w Radiu Zet tyradę o "zwyrodnialcach". – Ale to jest niestety rzeczywistość. Wokandy wydziałów karnych są pełne tego typu spraw, gdzie nie tylko chore dzieci, ale i zdrowe dzieci są mordowane w beczkach – argumentował Żalek.
