Beata Mazurek poinformowała, kto nie zwrócił przyznanych nagród. Przypomnijmy, że oddawało się je "dobrowolnie". W teorii. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk stwierdził bowiem, że to "indywidualna decyzja każdego z ministrów", ale zaznaczył, że "trudno sobie wyobrazić, że byłyby osoby, które są członkami partii, a które nie podporządkują się tej decyzji". Około 55 ministrów i wiceministrów oddało premie. Wyłamały się trzy osoby. To Anna Streżyńska, Paweł Szałamacha i Dawid Jackiewicz.
– Wszystkie osoby, które są czynnymi politykami, które są w parlamencie, które były zobligowane, żeby przekazać te pieniądze, przekazały je – poza trzema osobami, które już w polityce nie są. Poza Bartoszem Kownackim, z którym nie ma kontaktu, są to trzy osoby – poinformowała Beata Mazurek. Portal Onet skontaktował się z Kownackim, który potwierdził, że oddał otrzymane fundusze. Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości powiadomiła, że ministrowie przekazali pieniądze Caritasowi, niektórzy zaś na rzecz innych fundacji i jednostek prywatnych.
Ostateczny wynik nie jest jednak pewny, zwłaszcza biorąc pod uwagę gorącą sytuację w Sejmie, gdzie protestują niepełnosprawni i ich opiekunowie. 15 maja ze strony protestujących padły ostre słowa pod adresem
PiS. – Zbliżają się wybory samorządowe. Proszę, zróbcie wszystko,
żeby żadna osoba z PiS nie weszła do żadnego samorządu. To nie jest protest polityczny. Ale to co oni robią, to znęcani się psychiczne nad osobami niepełnosprawnymi, oni nam pokazują, że nasze miejsce jest w rynsztoku – apelowali.