
Poseł Krzysztof Brejza chciał się dowiedzieć, ile zarabia partnerka Jacka Kurskiego i czy prezes Telewizji Polskiej dostaje dodatek mieszkaniowy. Wobec odmowy udzielenia tych informacji polityk Platformy Obywatelskiej uznał, że tylko sąd może rozstrzygnąć ten spór. – Takie sprawy zwykle są bardzo szybko rozstrzygane. Najdalej w ciągu kilku miesięcy sąd powinien wydać wyrok – ocenia Brejza w rozmowie z naTemat.pl
REKLAMA
– Polacy mają prawo wiedzieć, ile zarabia w TVP partnerka Jacka Kurskiego. Do dziś nie wiemy nic ponad to, że Joanna Klimek dostała bardzo wysoką nagrodę. Nie wiemy nic o dodatku mieszkaniowym dla Jacka Kurskiego. Ani o wypłatach dla spółki Solvere. Mimo moich licznych zapytań prezes TVP uznaje, że takich informacji nie musi udzielać – tłumaczy w rozmowie z naTemat Krzysztof Brejza. Poseł Platformy Obywatelskiej drąży tę sprawę już od kwietnia. Jak do tej pory bezskutecznie.
Zapytania kierował do TVP faksem. Stamtąd otrzymał odpowiedź, że powinien prośby napisać własnoręcznie i podpisać. Brejza uznał, że takie żądania są bezprawne i na dowód wskazuje wyroki sądów administracyjnych, które nakazują odpowiadać nawet pytania zadane mailem. Skoro od pierwszego faksu minęły już ustawowe dwa tygodnie na odpowiedź, Krzysztof Brejza uznał, że kierownictwo TVP łamie prawo i złożył skargę do sądu.
– Takie sprawy zwykle są bardzo szybko rozstrzygane. Najdalej w ciągu kilku miesięcy sąd powinien wydać wyrok. Jeśli TVP będzie musiało wyrokiem sądu odpowiedzieć na moje pytania i mimo tego nie odpowie, to wtedy możliwe jest nawet pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Nie wierzę, żeby Prokurator Generalny ryzykował kolejną burzę polityczną dla premii partnerki prezesa Kurskiego – przekonuje Krzysztof Brejza.
