
Wyrok jest iście salomonowy. Sąd Rejonowy w Suwałkach orzekł w czwartek winę działaczy KOD, którzy dwa lata temu zakłócili wystąpienie Anny Marii Anders. Odstąpił jednak od wymierzenia kary. Wyrok jest nieprawomocny.
REKLAMA
W 2016 roku tuż przed wyborami uzupełniającymi do Senatu Anna Maria Anders córka generała Andersa otwierała w Suwałkach wystawę poświęconą jej ojcu. Spotkało się to ze sprzeciwem członków Komitetu Obrony Demokracji, którzy dowodzili, że w ten sposób kandydatka na senatora wykorzystuje placówkę kulturalną do prowadzenia kampanii wyborczej. Awantura rozpoczęła się wkrótce po tym, Mariusz Błaszczak zapowiedział wystąpienie Anny Marii Anders, przedstawiając ją jako kandydatkę w wyborach.
Proces pod szczególnym nadzorem
W czwartek zakończyła się rozprawa w tej sprawie. Sąd Rejonowy w Suwałkach orzekł winę członków KOD, ale odstąpił od wymierzenia kary. Wyrok jest nieprawomocny. Za pierwszym razem zapadł wyrok, który nie odpowiadał władzy. Działacze KOD zostali uniewinnieni.
W czwartek zakończyła się rozprawa w tej sprawie. Sąd Rejonowy w Suwałkach orzekł winę członków KOD, ale odstąpił od wymierzenia kary. Wyrok jest nieprawomocny. Za pierwszym razem zapadł wyrok, który nie odpowiadał władzy. Działacze KOD zostali uniewinnieni.
Od tego orzeczenia odwołała się policja, która podlega suwalskiemu posłowi PiS, wiceministrowi Jarosławowi Zielińskiemu. Sprawa trafiła więc do wyższej instancji, a tam zajął się nią sędzia, który - jak ustaliła TVN24 - tuż przed ogłoszeniem wyroku 25 marca spotkał się z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem, odpowiedzialnym za nominacje prezesów sądów. Sędzia ten uchylił wyrok uniewinniający działaczy KOD i - dziwnym trafem - parę miesięcy później został prezesem Sądu Okręgowego w Suwałkach. Mało tego – niedługo potem prezes Jacek Sowul doprowadził do postawienia zarzutów dyscyplinarnych sędziemu Dominikowi Czeszkiewiczowi, czyli temu, który wydał wyrok uniewinniający.
źródło: dziennik.pl
