Niepełnosprawni protestują w Sejmie już 38 dni - stan na 25 maja.
Niepełnosprawni protestują w Sejmie już 38 dni - stan na 25 maja. fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Reklama.
"Straż Marszałkowska właśnie zabrała wszystkie kamery i mikrofony stacji telewizyjnych. Rozłączyła pozostawioną włączoną, za zgodą rodziców osób niepełnosprawnych, kamerę TVN24. Nie ma już śladu wolnych mediów w Sejmie" – napisał na Twitterze poseł PO. – Kamery zawsze zostawały na noc, były tu od początku, teraz są tylko kable – mówił Michał Szczerba i pokazał na filmie w Sejmie obszar, w którym protestują niepełnosprawni, ich rodzice i opiekunowie.
Jak relacjonował, marszałek Sejmu Marek Kuchciński znów dał zakaz spaceru niepełnosprawnym w godzinach 10:00-19:00, a dorosłym zakaz palenia papierosów. – To niehumanitarne dręczenie – komentował na filmie. – To zamach na czwartą władzę, nie może być tak, że własność stacji telewizyjnych i radiowych jest rekwirowana. Mam wrażenie, że to powtórka sytuacji z 16 grudnia – odnosił się do kryzysu parlamentarnego. – Zostaliśmy odcięci od mediów, zostały nam tylko telefony komórkowe. Ale damy radę! – mówiła Iwona Hartwich.
Usunięcie kamer potwierdziła też Joanna Scheuring-Wielgus. Jak relacjonowała w rozmowie z Konradem Piaseckim z TVN24, usunięto kamery dziennikarzy, którzy nie mieli akredytacji na szczyt NATO. – Pracownicy wyłączyli kamerę, która rejestrowała protest niepełnosprawnych. Wcześniej wyproszono dziennikarzy – powiedziała posłanka.
Zabranie kamer telewizyjnych opisała też na Facebooku jedna z protestujących, Katarzyna Milewicz. – Możecie gdzieś interweniować? Usuwają statywy i kamery. Nie wiemy co się dzieje. Boimy się – pytała na Facebooku.
Media już spacyfikowane. Co dalej? – pytali rodzice osób niepełnosprawnych. Protest trwa już 38 dni (stan na 25 maja). Niepełnosprawni zostali – tak jak wcześniej zapowiadano – zasłonięci kotarą, by nie widzieli ich zagraniczni goście, którzy przyjeżdżają na zgromadzenie parlamentarne NATO.