Wiceszef Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak odniósł się na Twitterze do komentarza zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich związanego z sondażem "Czy akceptujesz stosowanie klapsów wobec dzieci". Bosak zarzucił Sylwi Spurek, że wprowadza ludzi w błąd i zaczął wyjaśniać, na czym polega różnica między biciem dzieci a klapsem.
"Najsmutniejszy sondaż tego tygodnia - prawie połowa badanych akceptuje bicie dzieci…" – napisała zastępczyni RPO na Twitterze. W ten sposób Sylwia Spurek skomentowała wyniki sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla serwisu rp.pl. Jednak swój sprzeciw na opinię kobiety wyraził niezwykle aktywny w mediach społecznościowych Krzysztof Bosak. "Proszę nie wprowadzać w błąd. W sondażu było pytanie o 'stosowanie klapsów', a nie o 'bicie dzieci'. To dwie różne rzeczy, co jest zrozumiałe dla każdego normalnego człowieka” – napisał.
Na tym jednak się nie skończyło, bowiem wiceszef Ruchu Narodowego miał jeszcze trochę do dodania w tym temacie. "Poprawny politycznie chórek od 'klaps=bicie' powinien pójść dalej w swoim pedagogicznym rewizjonizmie i postulować zakazania prowadzenia za rękę, potrząsania, przytrzymywania, kładzenia do łóżka, wkładania do wanny, zatrzymywania i zamykania w pokoju. To wszytko formy przemocy!" – pisał dalej. "Dyskusja: bicie dzieci v. 'klapsy' odbyła się ponad 10 lat temu. Wygrały, na szczęście, prawa człowieka dziecka. I przypominam, że każda przemoc wobec dziecka jest w Polsce zakazana zarówno przez prawo cywilne, jak i karne" – odpowiedziała Spurek.
Wywody Bosaka skomentowała także Anna Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD: "klapsy to BICIE stosowanie siły fizycznej poprzez gwałtowne uderzenie w celu wywołania BÓLU". Co na to Bosak? "Lekki klaps wcale nie musi boleć, może być równie dobrze delikatnym klepnięciem sygnalizujący dziecku wolę rodzica" – możemy przeczytać.
Komentarze internautów w tej sprawie były podzielone. Jedni stanęli w obronie dzieci, inni z kolei poszli w drugą stronę. "Jestem zwolennikiem stosowania klapsów wobec dzieci. Dziecko powinno się rozbudzać, gotów byłbym oddać nawet dziecko komuś, by dał mu parę klapsów. Lepiej klapsy niewinne w domu, niż później twarde klapsy od życia", "Teza, że klaps i bicie to jedno i to samo jest jak opinia, że stosunek małżeński to gwałt" – brzmią niektóre z nich.