Konrad Piasecki zapytał w Radiu ZET Pawła Kukiza, czy Sejm nie zbiera się zbyt rzadko. Dziennikarz usłyszał rozbrajającą odpowiedź. Według szefa ruchu Kukiz'15 w obecnej formie Sejm właściwie nie jest w ogóle potrzebny, bo posłowie nie głosują zgodnie ze swoimi poglądami.
– Po co w ogóle Sejm, skoro i tak poseł musi zagłosować, jak chce tego wódz. Bo inaczej wylatuje z partii – mówił Kukiz. Dalej padły jeszcze mocniejsze słowa na temat tego, co dzieje się w rządzie. – Miałem takie sytuacje, że niektórzy posłowie PiS mówili do mnie: "Paweł, jak ja wam zazdroszczę tego pluralizmu. Ja w takim czy innym przypadku musiałem łapę podnieść, głosować sam przeciw sobie. Przecież ja się sobą brzydzę" – relacjonował przewodniczący klubu Kukiz'15.
Dalej polityk pokazał, jak Prawo i Sprawiedliwość jest pełne układów, z których wycofanie się przychodzi posłom z trudem. – Mówię: "To chodź do nas albo zostań niezależnym posłem". A on do mnie: "Nie mogę". Pytam więc, dlaczego. "No wiesz, żona w spółce skarbu państwa pracuje, córka ma fundację i dotacje rządowe".
I na tym polega ten ustrój, czy to PiS, czy to Platforma, i tak dalej – kontynuował
Paweł Kukiz.