Na Netflixa trafi projekt, który może na zawsze zmienić podejście do oglądania i tworzenia seriali. Platforma wspólnie ze studiem Telltale Games przygotowuje interaktywną grę na bazie szalenie popularnego "Minecrafta". Nie będzie potrzebna tego konsola czy wypasiona karta graficzna. W jaki sposób pogramy w takim razie w serial?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
"Minecraft" - tytuł, w który zagrywają się dzieciaki na całym świecie, już wcześniej doczekał się fabuły. Gra z trójwymiarowymi klockami w tle ruszyła w 2015 roku. Ma łącznie 8 odcinków, a cała akcja skupia się na odnalezieniu Zakonu Kamienia i uratowaniu świata przed Wither Storm – fani oryginalnej gry z pewnością wiedzą o czym mowa. "Minecraft: Story Mode" nawiązuje do gatunku przygotówek "point and click" ("wskaż i kliknij") rodem z lat 90-tych, który ostatnio przeżywa prawdziwy renesans.
"Minecraft: Story Mode" na Netflixie
Studio Telltame Games słynie z produkcji gier wydawanych w odcinkach. Są wśród nich wirtualne adaptacje znanych filmów i seriali jak "Gra o Tron", "Strażnicy Galaktyki", "The Walking Dead" czy "Batman". Gracz podejmuje decyzje i ma wpływ na rozwój fabuły. Losy bohaterów przeżywamy zatem mocniej, niż biernie oglądając dany film czy serial. Podobnie rzecz się ma właśnie z "Minecraft: Story Mode", w którym zamiast budować świat z klocków, ratujemy go używając zebranych przedmiotów czy wybierając odpowiednie linie dialogowe.
– "Minecraft: Story Mode" to licencjonowana seria interaktywnych narracji, licząca 5 epizodów, która pojawi się na naszej platformie tej jesieni – poinformowało naTemat Biuro Prasowe Netflixa. Produkcja z pewnością nie będą tak rozbudowane jak komputerowy odpowiednik, a sama "gra" oprze się na szybkich wyborach i klikaniu myszką lub stukaniu palcem w ekran - jednak to wciąż przewaga nad tradycyjnymi serialami. Co ciekawe, Telltale Games szykuje też grę na podstawie serialu "Stranger Things". Ta z kolei ukaże się na komputerach i konsolach.
Netflix Interactive daje nam przedsmak przyszłości seriali
Popularna platforma VOD już w zeszłym roku wypuściła kilka interaktywnych tytułów. To "Stretch Armstrong: Ucieczka", "Kot w butach: Uwięziony w baśni", "Buddy Błyskawica: sterta pomysłów". "Każdy tytuł interaktywny daje Ci możliwość podejmowania decyzji w imieniu postaci, dzięki czemu to Ty opowiadasz historię! Każdy wybór daje początek innej przygodzie, więc możesz oglądać ten sam materiał wiele razy i za każdym razem zobaczysz nową historię" – czytamy na stronie Netflixa.
W przypadku "Kota w butach" wcielamy się w postać sympatycznego futrzaka ze "Shreka". W interaktywnym serialu jest kilka osi fabularnych i tylko od nas zależy, jak potoczą się jego dalsze losy, a nawet zakończenie. Mamy określony czas na podjęcie decyzji, inaczej narrator podejmie je za nas.
Poniżej możemy zobaczyć konstrukcję scenariusza "Buddy'ego Błyskawicy". Takie rozwiązanie wręcz zachęca do ponownego "obejrzenia" serialu, by sprawdzić jak potoczą się wydarzenia, gdy podejmiemy inną niż wcześniej decyzję. To też nakłada na twórcach obowiązek nakręcenia mnóstwa dodatkowych scen. Amatorskie, interaktywne filmy powstawały już wcześnie m. in. na YouTube, ale teraz biorą się za nie ogromne studia jak chociażby DreamWorks.
– Serwis Netflix nie ma żadnych planów związanych z branżą gamingową. W dzisiejszych czasach świat rozrywki szybko się rozwija. Fabuła gier staje się coraz bardziej filmowa, ale wciąż ten obszar różni się od interaktywnych opowieści dostępnych na platformie, gdzie nie ma zwycięzców ani przegranych – dowiedzieliśmy się z biura prasowego Netflixa. Interaktywne seriale dostępne na platformie póki co są nastawione na najmłodszych widzów, ale producent zapewnia, że przygotowuje kolejne tytuły.