Poznaliśmy już nazwę koła poselskiego, które w piątek utworzyli Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus i Joanna Schmidt. Koło Liberalno-Społeczni to zalążek przyszłej partii politycznej – tak określił nową inicjatywę Petru. Partia zostanie powołana tuż po wyborach samorządowych.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Można iść o zakład, że nazwa z miejsca stanie się obiektem żywej dyskusji i kpin komentatorów życia politycznego w Polsce. Doczeka się zapewne wielu humorystycznych przeróbek i memów. Po pierwsze dlatego, że do Ryszarda Petru przylgnęła niekorzystna łatka mistrza gaf, z którego wpadek można się śmiać do rozpuku. Gdy dodamy Liberalno-Społecznych, ubaw jest tylko kwestią czasu. Bo przynajmniej w sferze gospodarczej oba te pojęcia zdają się wykluczać.
Być może liderzy nowego koła bali się zaszufladkowania, jak to miało miejsce w przypadku Nowoczesnej. Partia była często postrzegana jako reprezentantka elitarnego świata białych kołnierzyków z lśniących drapaczy chmur. Więc Liberalno-Społeczni zdecydowali się na wariant "dla każdego coś miłego". – Będziemy promować i proponować rozwiązania, które wspierają przedsiębiorczość i dbają o prawdziwe społeczne potrzeby – zdają się potwierdzać przypuszczenia co do intencji na piątkowej konferencji prasowej.
O założeniu nowego koła poselskiego Petru poinformowała naTemat.plJoanna Scheuring-Wielgus. – Nie ma co robić z tego sensacji. Będzie nam po prostu łatwiej organizacyjnie. Zwiększy się nasz czas na mównicy w Sejmie. Do tej pory mieliśmy 6 minut, a to było bardzo mało – wyjaśniła posłanka w rozmowie z naszą redakcją.