Dominik Tarczyński powoływał się na Twitterze na chwalebną przeszłość swojego dziadka Józefa Albińskiego, który był Żołnierzem Wyklętym.
Dominik Tarczyński powoływał się na Twitterze na chwalebną przeszłość swojego dziadka Józefa Albińskiego, który był Żołnierzem Wyklętym. fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Reklama.
Dominik Tarczyński napisał na Twitterze, że dziadek był Żołnierzem Wyklętym ps. "Lis". Opisał jak jego ciężarnej babci Sowieci przystawili kałasznikowa do brzucha. Chcieli, by wydała męża. Poseł PiS przekonywał też w rozmowie z Wirtualną Polską, że jego dziadek uratował w czasie wojny 120 osób, w tym Żydów. Jak sprawdzili dziennikarze WP, Józefa Albińskiego nie było na liście Yad Vashem. Złożyli w IPN wniosek o udostępnienie jego akt.
Z jednej strony wynika z nich, że internauci nie mieli racji, podważając przeszłość Józefa Albińskiego. Ale i Dominik Tarczyński "selekcjonował" dokumenty, przedstawiając dziadka wyłącznie w pozytywnym świetle. W aktach IPN jest między innymi notatka służbowa w której można przeczytać:

W okresie okupacji Albiński współpracował z Niemcami, należał do organizacji, która współpracowała i pomagała hitlerowcom w ustalaniu, wyszukiwaniu ukrywających się Żydów przed ich zagładą i egzekucją. M.in. widziano go często z policją niemiecką na terenie Bełżyc. Takich jak Albiński w okresie okupacji w Bełżycach było więcej, którzy pomagali, wydawali i donosili hitlerowcom.

Pojawiają się też doniesienia o tym, że Albiński mógł być zamieszany w zabicie kilku Żydów, ale nie są poparte żadnymi dowodami, opierają się na zasłyszanych historiach i domniemaniach.
Tarczyński: ludzie zazdrościli dziadkowi
Wirtualna Polska zapytała Tarczyńskiego, dlaczego publikował wyłącznie pozytywne informacje o dziadku. Odpowiedział, że inne są wyłącznie plotkami i pomówieniami.
– Te doniesienia o mordowaniu Żydów wynikają tylko i wyłącznie z zawiści. Dziadek był zamożnym człowiekiem i ludzie mu zazdrościli – powiedział portalowi Tarczyński.
Dziennikarz pytał też, skąd pochodzi informacja, że jego dziadek uratował 120 osób. Nie ma jej w aktach IPN. – Ustaliłem to na podstawie rozmów z ludźmi z jego oddziału. Najważniejsze dla mnie, że dziadek był w NSZ i WiN, co potwierdzają dokumenty – powiedział poseł PiS.
Przypomnijmy, Dominik Tarczyński podczas niedawnej sprzeczki na Twitterze z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" Bartoszem Wielińskim sugerował, by nie pouczał on wnuka Wyklętego. "Odejdź ze służby szechtera, przeproś, zadośćuczyniając Polsce i nie pouczaj wnuka Wyklętego. Wtedy podam ci dłoń. Ale dopóki na żołdzie szechtera jesteś i bronisz zdrady nie zaczepiaj mnie. Dobrze ci radzę... Ilu Michnik wydał na śmierć przypomnisz? Konkretne pytanie (pisownia oryginalna - red.)" – napisał poseł PiS na Twitterze.
źródło: Wirtualna Polska