Dominik Tarczyński powoływał się na Twitterze na chlubną przeszłość swojego dziadka. Opublikował screeny z dokumentów IPN, które miały udowodnić, że jego dziadek był Żołnierzem Wyklętym. Okazuje się, że Tarczyński zaprezentował tylko pozytywne fakty z historii dziadka. Podał też informację o uratowaniu przez niego 120 osób, jakiej nie ma w aktach IPN.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Dominik Tarczyński napisał na Twitterze, że dziadek był Żołnierzem Wyklętym ps. "Lis". Opisał jak jego ciężarnej babci Sowieci przystawili kałasznikowa do brzucha. Chcieli, by wydała męża. Poseł PiS przekonywał też w rozmowie z Wirtualną Polską, że jego dziadek uratował w czasie wojny 120 osób, w tym Żydów. Jak sprawdzili dziennikarze WP, Józefa Albińskiego nie było na liście Yad Vashem. Złożyli w IPN wniosek o udostępnienie jego akt.
Z jednej strony wynika z nich, że internauci nie mieli racji, podważając przeszłość Józefa Albińskiego. Ale i Dominik Tarczyński "selekcjonował" dokumenty, przedstawiając dziadka wyłącznie w pozytywnym świetle. W aktach IPN jest między innymi notatka służbowa w której można przeczytać:
W okresie okupacji Albiński współpracował z Niemcami, należał do organizacji, która współpracowała i pomagała hitlerowcom w ustalaniu, wyszukiwaniu ukrywających się Żydów przed ich zagładą i egzekucją. M.in. widziano go często z policją niemiecką na terenie Bełżyc. Takich jak Albiński w okresie okupacji w Bełżycach było więcej, którzy pomagali, wydawali i donosili hitlerowcom.
Pojawiają się też doniesienia o tym, że Albiński mógł być zamieszany w zabicie kilku Żydów, ale nie są poparte żadnymi dowodami, opierają się na zasłyszanych historiach i domniemaniach.
Tarczyński: ludzie zazdrościli dziadkowi
Wirtualna Polska zapytała Tarczyńskiego, dlaczego publikował wyłącznie pozytywne informacje o dziadku. Odpowiedział, że inne są wyłącznie plotkami i pomówieniami.
– Te doniesienia o mordowaniu Żydów wynikają tylko i wyłącznie z zawiści. Dziadek był zamożnym człowiekiem i ludzie mu zazdrościli – powiedział portalowi Tarczyński.
Dziennikarz pytał też, skąd pochodzi informacja, że jego dziadek uratował 120 osób. Nie ma jej w aktach IPN. – Ustaliłem to na podstawie rozmów z ludźmi z jego oddziału. Najważniejsze dla mnie, że dziadek był w NSZ i WiN, co potwierdzają dokumenty – powiedział poseł PiS.
Przypomnijmy, Dominik Tarczyński podczas niedawnej sprzeczki na Twitterze z dziennikarzem "Gazety Wyborczej" Bartoszem Wielińskim sugerował, by nie pouczał on wnuka Wyklętego. "Odejdź ze służby szechtera, przeproś, zadośćuczyniając Polsce i nie pouczaj wnuka Wyklętego. Wtedy podam ci dłoń. Ale dopóki na żołdzie szechtera jesteś i bronisz zdrady nie zaczepiaj mnie. Dobrze ci radzę... Ilu Michnik wydał na śmierć przypomnisz? Konkretne pytanie (pisownia oryginalna - red.)" – napisał poseł PiS na Twitterze.