
Przyszła pora na szukanie winnych. Niektórym trudno pogodzić się z ewidentną porażką polskiej drużyny, dlatego wskazują na "prawdziwe" przyczyny przegranej z Senegalem. W tym temacie najbardziej zabłysnął polityk Adam Andruszkiewicz, który najpierw był wręcz pewien zwycięstwa Polaków, później zaś zaczął pisać o... trudnych warunkach pogodowych w Soczi.
REKLAMA
Poseł Adam Andruszkiewicz z Wolni i Solidarni wyraził się bardzo optymistycznie o meczu. "Polacy u bram Kremla...to musi zakończyć się zwycięstwem!!!" – powiadomił na Twitterze. Gdy jednak okazało się, że Polacy przegrali z Senegalem, natychmiast zreflektował się: "Kiedy polska reprezentacja wybrała na miejsce zgrupowania gorące Soczi, zadzwonił do mnie kolega, który profesjonalnie pracuje w piłce i powiedział, że wybór kurortu, w którym codziennie jest plus 30 st. Celsjusza to idiotyzm, który będzie nas kosztował brak formy i wolną grę".
Tego rodzaju biadolenie w ironicznym (tak sądzimy) tonie skomentował Wojciech Mucha "Gazety Polskiej Codziennie". "Mecz Polski z Senegalem pokazał, jaką farsą były Orliki i ile pieniędzy zmarnowano. Oczekuję od kierownika Donalda Tuska wyjaśnień tego wieloletniego kuriozum" – napisał na Twitterze w ironicznym tonie dziennikarz i opatrzył wpis hasztagiem #WinaTuska.
Przypomnijmy, że 24 czerwca Polacy zmierzą się z Kolumbią, zaś 28 czerwca zawalczą o zwycięstwo z Japonią. Jeśli biało-czerwoni wyjdą z grupy, to czekają ich dalsze mecze. Tymczasem jednak polska drużyna odniosła porażkę w meczu z Senegalem. Trener senegalskiej drużyny powiedział, dlaczego to kierowany przez niego zespół zwyciężył. – Rywale byli częściej przy piłce, ale gdy się mylili, spychaliśmy ich do defensywy – stwierdził.
